Na razie mówić można tylko o silnej korekcie wzrostu. Nie jest to z pewnością odwrócenie tendencji, gdyż WIG20 zaledwie przetestował podczas czwartkowej sesji najszybszą linię trendu, która znajduje się na poziomie 1500 punktów. Kolejna przebiega w okolicach 1400 punktów i dopiero jej pokonanie zmusiłoby do zastanowienia się nad trwałością trendu wzrostowego.
Najbliższym oporem jest natomiast połowa długiej czarnej świecy z 9 września na wysokości 1588 punktów, następnie średnia 15-sesyjna na wysokości 1608 punktów. Później mamy lukę bessy (1679-1683 pkt) i wreszcie poziom ostatniego maksimum - 1707 punktów, licząc po kursie zamknięcia, oraz 1742 punkty, jeśli uwzględniać to, co zdarzyło się w trakcie sesji. Jak widać, oporów jest sporo i rynek z pewnością nie powróci natychmiast do tak silnego trendu rosnącego, jaki miał miejsce w ostatnich tygodniach. Co więcej, dość prawdopodobne jest, iż trwająca obecnie korekta jeszcze nieco się przedłuży. Do takiego wniosku skłania rozkład obrotów, które dość znacząco zwiększyły się podczas niedawnych spadkowych sesji.
Oscylator stochastyczny jest już co prawda w strefie wyprzedania, jednak nie wygenerował jeszcze sygnału kupna. RSI przebywa w strefie wartości neutralnych, a najgorzej wygląda MACD, który pokonał linię sygnału i szybko zmierza w dół.
Prognoza według fal Elliotta
Teoria fal Elliotta na razie również potwierdza, iż obecny spadek jest korektą. Bieżącą falę można zakwalifikować jako 4. Ponieważ spadków nie udało się zatrzymać na 23,6-proc. zniesieniu fali 3., można przypuszczać, iż zatrzyma je dopiero 36,2-proc. zniesienie, które na poziomie 1470 punktów. Możliwe więc, że korekta potrwa jeszcze nieco dłużej, przyjmując postać trzech małych fal - dwóch spadkowych i jednej wzrostowej. Zwyżka w trakcie korekty nie powinna dojść wyżej jak do 1590 punktów, a po jej zakończeniu spadkowa fala dotrze do wspomnianego wcześniej poziomu 1470 punktów. Dopiero później zaatakujemy szczyty z początku miesiąca. Fala 5. powinna wynieść indeks w październiku na rekordowe poziomy.