Niekontrolowana wyprzedaż

Miniony tydzień przyniósł gwałtowną przecenę akcji notowanych na warszawskiej giełdzie. Tak dużego spadku indeksów nie było już od bardzo dawna. Piątkowe odbicie, choć dynamiczne, nieznacznie poprawiło nastroje na rynku.

Publikacja: 22.11.2003 09:05

Na zniżki na początku tygodnia miała wpływ fatalna sytuacja na giełdach zachodnich. Jednak nawet uwzględniając spadki na świecie, GPW była w tym tygodniu jednym z najsłabszych parkietów. Czara goryczy przelała się w czwartek, gdy rynek szykował się do odbicia, a został zmrożony informacją o zamachach bombowych w Turcji, co przyniosło dalsze pogorszenie koniunktury.

Linia trendu pokonana

WIG20 pokonał średnioterminową linię trendu wzrostowego, co jest sygnałem zmiany tendencji. Dodatkowo odbyło się to przy sporych obrotach i z luką bessy, co zwiększa wiarygodność tego sygnału. Posiadacze akcji nie mogą w tej chwili liczyć na nic więcej, jak tylko ruch powrotny do przebitej linii. Obecnie znajduje się ona na poziomie 1525 pkt, przy czym już wcześniej indeks może mieć kłopoty ze wzrostem. Oporami są bowiem dwie sporej wielkości luki bessy: 1469-1480 pkt oraz 1535-1552 pkt. Wcześniej, nieco mniej istotnym oporem jest połowa czwartkowej czarnej świecy na poziomie 1440 pkt.

Na początku tygodnia doszło także do przebicia średnich (SK-15 pokonała w dół SK-45), co także jest negatywnym sygnałem i potwierdza zmianę trendu. MACD również przełamał z impetem poziom równowagi. Nieco optymizmu daje jedynie oscylator stochastyczny, który w piątek wygenerował wstępny sygnał kupna. RSI jest także wyprzedane, co może świadczyć o zmniejszaniu spadkowego potencjału.

Poszukiwane wsparcie

Nie ulega jednak wątpliwości, że jesteśmy w krótkoterminowym trendzie spadkowym. Należy zatem zastanowić się, gdzie szukać wsparcia. Pierwszym na pewno jest psychologiczny poziom 1400 pkt, który w przeszłości dość często funkcjonował jako opór. Znaczenie tego wsparcia wzmacnia także fakt, że niewiele niżej (1390 pkt) znajduje się 50-

-proc. zniesienie całej ostatniej fali wzrostowej.

Można także zakładać równość dwóch ostatnich fal spadkowych: od 15.10 do 27.10 oraz obecnej, trwającej od początku listopada. Pierwsza z nich wynosiła 175 pkt. Biorąc pod uwagę, że obecna zaczęła się na poziomie 1590 pkt, jej koniec powinien być w okolicach 1415 pkt. Wartość ta została osiągnięta w czwartek. Następnym wsparciem są okolice 1300 pkt. Jeśli brać pod uwagę podwójny szczyt na wykresie WIG20, zasięg spadków z niego wynikający to 1250 pkt.

Na razie jednak poziom 1400 pkt na WIG20 zatrzymał spadki i obecnie oczekuję pewnego odreagowania, które może wynieść indeks w okolice 1500 pkt, gdzie znajduje się 50-proc. zniesienie ostatniej fali spadkowej.

Tygodniowy wykres indeksu 20 największych spółek wygląda fatalnie. Bardzo duża czarna świeca, utworzona po poniedziałkowej luce i na zwiększonych obrotach, będzie poważnym argumentem przeciw ewentualnemu wzrostowi. Właściwie po takiej świecy przyszły tydzień także powinien być spadkowy. Niewiele optymizmu wnosi tutaj dolny cień, który został utworzony dzięki piątkowej zwyżce, gdyż jest on zbyt mały w stosunku do korpusu.

Pesymistyczny obraz

większości wykresów

Niemal każdy wykres, obojętnie czy dotyczy wszystkich spółek, czy tylko określonej branży, wygląda po ostatnich spadkach fatalnie. Stosunkowo najlepiej prezentuje się wskaźnik spółek technologicznych TechWIG. Widoczny na nim kanał spadkowy może tworzyć flagę. Jest to formacja kontynuacji trendu, a więc wybicie ponad górne ograniczenie (obecnie okolice 580 pkt) oznaczałoby powrót do długoterminowego trendu rosnącego. Podaję to jednak tylko jako ciekawostkę, gdyż trudno obecnie zakładać szybką poprawę koniunktury. Ponadto znaczenie flagi zmniejsza nieco fakt długiego jej tworzenia (z reguły nie powinno to być więcej jak 3-4 tygodnie).

Wzrostowa korekta

Niezależnie od powstałych silnych sygnałów sprzedaży w nadchodzącym tygodniu można spodziewać się pewnego odbicia w górę. Rynek jest już mocno wyprzedany, więc korekta może być gwałtowna. Na razie trudno jednak liczyć na powrót do trendu wzrostowego, mimo korzystnych danych makroekonomicznych oraz spodziewanych zakupów akcji przed końcem roku w celu uniknięcia opodatkowania. Z tym zresztą jeszcze różnie może być, bo ostatnie spadki raczej nie będą zachęcały do inwestowania w fundusze akcyjne. Poza tym polskie instytucje finansowe sporo wydały w ostatnich dniach na akcje TP i Pekao, i mogą nie mieć wystarczających środków na wywołanie większej fali wzrostowej.

W najlepszym wypadku po wzrostowej korekcie na początku przyszłego tygodnia rynek spadnie jeszcze w okolice ostatnich dołków i utworzy podwójne dno. Wtedy sytuacja sprzyjałaby wystąpieniu tradycyjnego rajdu św. Mikołaja, czyli fali wzrostowej w okolicach 6 grudnia.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego