Historyczne papiery wartościowe były długo uważane za bezwartościowe dokumenty. Zainteresowanie nimi jako obiektem kolekcjonerskich poszukiwań zaczęło się mniej więcej ćwierć wieku temu. Tomasz Górniak z Galerii Akcji szacuje środowisko zbieraczy starych papierów w Polsce na kilkaset osób. "Poważnym" zbieraniem zajmuje się około 40 osób. - To hobby dla zamożnych - mówi T. Górniak. Miłośników starych papierów jednak przybywa. - Mamy do czynienia z gwałtownym rozwojem, wciąż pojawiają się nowe osoby - mówi Jacek Skorupski, twórca internetowego Wirtualnego Muzeum Papierów Wartościowych.
Obszerny katalog
Jednym z największych prywatnych zbiorów może się poszczycić Leszek Koziorowski, prawnik i wspólnik z Kancelarii Gessel. - Zgromadziłem ponad 1600 polskich akcji i mam nadzieję, że jest to druga co do wielkości kolekcja. Sądzę, że największy zbiór liczy ok. 2,5-3 tys. polskich akcji. Nie jestem tego pewien, bo kolekcjonerzy zazdrośnie kryją swoje zbiory. Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy je ujawnią - mówi Koziorowski.
Kolekcjonowanie dawnych papierów wartościowych różni się nieco od zbierania banknotów czy monet. - Kolekcjoner monet może pójść z wykazem do gabinetu numizmatycznego i poprosić o skompletowanie danego zestawu. Wszystko jest bowiem opisane i skatalogowane. W przypadku akcji nie ma żadnych całościowych katalogów - tłumaczy L. Koziorowski. Rzadko można natrafić na dobrze opisaną i fachowo prowadzoną kolekcję - do wyjątków należy np. zbiór Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, jednak nie wykracza on poza akcje spółek z branży. Nawet Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych dysponuje bardzo małym zbiorem. Źródło informacji o polskich akcjach - czyli archiwa stołecznej Giełdy Pieniężnej, działającej do 1939 r. - przepadło, najprawdopodobniej podczas Powstania Warszawskiego. Od czasu do czasu na aukcjach pojawiają się almanachy - jak dzieło "O papierach publicznych w ogólności ze szczegółowym opisem papierów krajowych, ważniejszych zagranicznych i instytucyj, które na ich handel wpływają" Floriana A. Zubelewicza z 1843 r.
Kolekcjonerzy działają więc na dużym i niesklasyfikowanym obszarze. Od XIX w. na ziemiach polskich funkcjonowało ok. 2 tys. spółek. Każda mogła wyemitować kilka serii akcji w kilku różnych nominałach. Dodatkowo, jeśli spółka przetrwała zabory, wojnę światową i działała w odrodzonej Rzeczpospolitej, emitowała akcje w różnych walutach. Potencjalny obszar poszukiwań można szacować nawet na kilkadziesiąt tysięcy akcji! - Do wszystkiego trzeba dochodzić samemu, i to jest fascynujące - mówi L. Koziorowski, który postanowił zbierać wszystkie akcje, jakie pojawiły się na ziemiach polskich w granicach z 1939 roku. Kolekcjonerzy zazwyczaj zawężają zbiór, zbierając akcje z konkretnego regionu - tu największą popularnością cieszą się papiery emitowane w Wielkopolsce i Łodzi, bądź wyróżniając branże - tu dominują akcje banków i towarzystw ubezpieczeniowych (z tych zresztą kręgów wywodzą się zbieracze). Niektórzy gromadzą papiery z autografami znanych osobistości. Grzegorz Dróżdż, prezes agencji Everest Consulting, przyjął jeszcze inne kryterium. - Zbieram akcje firm, które wciąż funkcjonują, których marka jest znana.