Z każdym miesiącem przybywa sygnałów potwierdzających umacniające się ożywienie polskiej gospodarki, które w coraz bardziej namacalny sposób staje się odczuwalne również w sektorze gospodarstw domowych. Jednym z przejawów tego procesu jest bardzo dynamiczny wzrost zadłużenia osób prywatnych w bankach, jaki ma miejsce w ostatnim okresie.
W ciągu dwunastu miesięcy wartość kredytów i pożyczek udzielonych osobom prywatnym przez instytucje finansowe zwiększyła się prawie o 25 mld zł, czyli o ok. jednej czwartej. To ponaddwukrotnie więcej niż wynosił przyrost kredytów w tym samym okresie przed rokiem. Decydującą rolę odgrywa boom na rynku mieszkaniowym - około 80 proc. wspomnianego przyrostu zadłużenia osób prywatnych stanowiły bowiem kredyty na zakup nieruchomości, co oznacza, że w porównaniu z poprzednim rokiem ich wartość zwiększyła się prawie o połowę.
Sytuacja na rynku kredytowym w Polsce nie jest wyjątkowa. Podobne zjawiska można obecnie obserwować w większości krajów będących nowymi członkami Unii Europejskiej, przy czym w niektórych przypadkach są to tendencje o wiele silniejsze niż w Polsce. Pod koniec 2005 r. w sześciu spośród dziesięciu nowych państw należących do UE tempo wzrostu kredytów hipotecznych przekraczało 30 proc. rok do roku, podczas gdy w krajach nadbałtyckich (Litwa, Łotwa, Estonia), gdzie wzrost ten jest najsilniejszy, kredyty mieszkaniowe zwiększały się w tempie powyżej 70 proc. rocznie.
Cechą, która zwraca uwagę w przypadku polskiego rynku kredytów jest stosunkowo wysoki udział zadłużenia w walutach obcych - w przypadku kredytów mieszkaniowych przekraczający obecnie 2/3 wartości portfela banków. Wprawdzie jeszcze wyższe (i stale rosnące) zainteresowanie kredytami w walutach obcych występuje w krajach nadbałtyckich, jednak tam jest to ściśle związane z obowiązywaniem sztywnych kursów walutowych, przez co klienci banków nie są narażeni na ryzyko kursowe.
W Polsce, przy płynnym kursie walutowym, wysoki udział kredytów w obcych walutach oznacza sporą potencjalną wrażliwość systemu na znaczne wahania kursowe. Sytuacja ta może się nieco zmienić w następstwie wprowadzonej ostatnio regulacji nadzoru bankowego, która zaleca bankom stawianie ostrzejszych niż do tej pory wymagań przyznawania kryteriów walutowych (o ile oczywiście rekomendacja ta nie zostanie wkrótce cofnięta po wejściu w życie planowanych przez rząd zmian w nadzorze bankowym).