Przykłady spółek przeprowadzających split, mimo że kurs ich akcji nie przekracza kilkudziesięciu złotych, kontrastują z firmami, które nie rozważają podziału walorów, mimo że kosztują one nawet setki złotych. Obecnie kursy ponad 30 spółek przekraczają 100 zł. Spośród nich 14 jest notowanych powyżej 200 zł. Do rekordzistów należą Bank BPH (akcje kosztują ok. 800 zł), ING BSK (ponad 600 zł), LPP (ponad 500 zł) czy też Żywiec (blisko 500 zł).
Co ciekawe, większość z tych spółek nie spieszy się z podziałem akcji. - Bank nie prowadzi obecnie prac nad splitem - informuje Piotr Utrata, rzecznik ING BSK. Można się domyślać, że w przypadku przynajmniej niektórych spółek powodem jest niewielki udział walorów znajdujących się w wolnym obrocie.
Przykładowo: ponad 98 proc. walorów Żywca posiadają dwaj akcjonariusze (Brau Union i Harbin). W ING BSK główni właściciele (ING Bank i Commercial Union OFE) mają ponad 81 proc. akcji. Poza tym z przeprowadzeniem splitu wiążą się dodatkowe koszty i formalności, takie jak konieczność zwołania WZA.
Okazuje się też, że przeszkodą w przeprowadzeniu splitu mogą być względy prawne. Jak tłumaczy Dariusz Pachla, wiceprezes LPP, spółka w przeszłości zastanawiała się nad podziałem walorów, jednak decyzję odłożyła do czasu wyjaśnienia wątpliwości prawnych związanych z akcjami uprzywilejowanymi. Chodzi o to, że główni akcjonariusze LPP (Marek Piechocki i Jerzy Lubianiec) dysponują łącznie 63 proc. głosów na WZA, mimo że posiadają niecałe 33 proc. wszystkich walorów. - Nasi prawnicy stwierdzili, że istnieje ryzyko, że split może doprowadzić do utraty uprzywilejowania akcji co do głosu - informuje D. Pachla.
Warto dodać, że zdecydowanym przeciwnikiem splitów jest słynny amerykański inwestor giełdowy Warren Buffett. Akcje serii A stworzonego przez niego imperium finansowego Berkshire Hathaway kosztują ponad 90 tys. USD. Mimo że przeciętny inwestor indywidualny nie byłby zapewne w stanie kupić choćby jednego waloru Berkshire, to fakt ten niezbyt szkodzi płynności akcji. Dziesięć lat temu, kiedy walory holdingu Buffetta kosztowały nieco ponad 30 tys. USD, średnie miesięczne obroty sięgały 100 mln USD. Obecnie przekraczają 700 mln USD. Zdaniem Buffetta, wysoka cena nominalna akcji pozwala ograniczyć wahania notowań nie wynikające z wydarzeń fundamentalnych, lecz z nierozważnych posunięć drobnych inwestorów.
Niechęć legendarnego inwestora do splitów znalazła pewne uzasadnienie w badaniach naukowców. Z przeprowadzonych przez amerykańskich ekonomistów analiz wynika, że w efekcie podziału akcji rośnie udział w obrotach mało doświadczonych, drobnych inwestorów. W konsekwencji kurs spółki zdaniem naukowców zaczyna po splicie słabiej odzwierciedlać rzeczywistą sytuację funda-mentalną spółki.
Wzrost obrotów i kursu po splicie
to raczej wyjątki niż reguła
Ponad dwie trzecie spółek
były miesiąc po splicie warte mniej niż w dniu jego
przeprowadzenia. Niemal jedna trzecia firm staniała
o nie więcej niż 10 proc., ale z drugiej strony aż 44 proc. spółek straciło na wartości
ponad 20 proc. Nie najlepiej wyglądają też statystyki
obrotów. Po miesiącu
od splitu jedynie 28 proc. spółek zdołało zwiększyć
obroty swoimi akcjami o przynajmniej 25 proc. Po pół roku było jeszcze gorzej - nie tylko zmalała liczba firm
notujących wzrost płynności
(z 44 proc. do 30 proc.), ale co gorsza, skokowo zwiększył się odsetek przypadków, w których obroty zmalały o ponad 50 proc. (z 8 proc. do 34 proc.). Wygląda więc na to, że splity - jeśli już mają pozytywny wpływ na płynność obrotu, to jest on bardzo często dość krótkotrwały. Spółki, które zdołały
kilkakrotnie zwiększyć
obroty swoimi walorami,
należą do rzadkości.
Na czym polega split?
Wyjaśnijmy na prostym przykładzie, co kryje się pod nazwą split. Załóżmy, że kapitał zakładowy spółki wynosi 1 mln zł i dzieli się na 100 tys. akcji o wartości nominalnej 10 zł każda. Spółka postanawia (WZA podejmuje uchwałę, którą musi
później zarejestrować sąd) podzielić akcje w stosunku 1 do 10. To oznacza, że zamiast 100 tys. akcji będzie miała 1 milion. Analogicznie dzielona jest też wartość nominalna papierów - nowa wynosi 1 zł. Kapitał przedsiębiorstwa nie zmienia się - nie jest przecież ani podwyższany, ani obniżany. Jeśli akcje
są notowane, split znajduje odzwierciedlenie także w kursie spółki. Podział akcji musi w takim przypadku najpierw uwzględnić Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych,
a dopiero następnie giełda. Na pierwszą sesję po splicie
kursem odniesienia jest kurs z poprzedniej sesji, podzielony tak jak akcje. Jeśli w naszym przykładzie notowania sięgały np. 20 zł, to kurs odniesienia wyniesie 2 zł.
Sanwil krótko cieszył się ze splitu
Podobnie jak w przypadku Sanwilu split często podgrzewa
atmosferę panującą wokół spółki, jednak na dłuższą metę
jego pozytywne efekty są wątpliwe. Na wykresie widać, że
ostatecznie kurs Sanwilu powrócił do poziomu sprzed splitu (notowania sprzed podziału akcji zostały na wykresie
podzielone przez proporcję splitu).