Polski rynek makaronów rośnie, ale producentów jest coraz mniej

Producenci makaronów bacznie obserwują firmę Makarony Polskie. Informują, że jeżeli oferta publiczna jej akcji powiedzie się, też zadebiutują na GPW

Publikacja: 29.12.2006 08:28

Na pierwszy kwartał przyszłego roku planują debiut na giełdzie Makarony Polskie (mają obecnie ok. 12 proc. udziału w rynku pod względem ilościowym, ale większość to produkty robione na zlecenie sieci handlowych oraz hipermarketów). Spółka chce pozyskać z rynku kilkanaście milionów złotych. Za pieniądze z emisji zwiększy moce produkcyjne i ruszy z eksportem. W grę wchodzą również przejęcia. - Nasza strategia zakłada zakup kilku firm i to niekoniecznie z branży makaronowej. Myślimy też o innych producentach żywności - przyznaje Paweł Nowakowski, prezes Makaronów Polskich. Po trzech kwartałach 2006 r. firma zarobiła na czysto nieco ponad 1,9 mln zł, przy obrotach wynoszących 38,5 mln zł.

Ruchy rzeszowskiej firmy bacznie obserwują inni polscy producenci makaronów. Informują, że jeśli jej oferta publiczna się powiedzie, to sami również pójdą na giełdę. Jest wśród nich Goliard (ma 8,2 proc. udziałów w rynku liczonych wartościowo), Sulma Sulechów (3,2 proc.) oraz lider rynku - Maspex kontrolujący Lubellę (prawie 22 proc.).

- Szczegółowe decyzje w sprawie debiutu zapadną po nowym roku - informuje Bogumił Gonera, prezes Goliarda. Firma planuje umacniać pozycję na polskim rynku oraz zwiększać eksport. Być może na GPW pojawi się również Sulma Sulechów. - Myślimy o debiucie na giełdzie. Obserwujemy rynek i Makarony Polskie. Jeśli ich oferta się powiedzie, również wejdziemy na parkiet - informuje Teresa Juśkiewicz-Kowalik, prezes Sulmy Sulechów. Spółka wytwarza miesięcznie 650-700 ton makaronów. Roczna sprzedaż wynosi ok. 20 mln zł. O debiucie na GPW szepcze również Maspex. Jednak dopiero wtedy, gdy firma będzie potrzebowała dużego kapitału na dalszy rozwój.

Dobre perspektywy?

Producenci makaronów szacują, że polski rynek jest wart kilkaset milionów złotych. Zdaniem przedstawicieli Polskiej Izby Makaronów (zrzeszającej ponad trzydziestu producentów), perspektywy rynku makaronów w naszym kraju są bardzo dobre. - W Europie Zachodniej jada się o wiele więcej makaronów niż w Polsce - na przykład we Włoszech 28 kilogramów (na osobę rocznie), w Czechach 12 kg, a w Polsce zaledwie około 4 kg. To się będzie zmieniało, ponieważ tendencja jest taka, że kupujemy produkty oszczędzające czas. Taki właśnie jest makaron, bo przyrządza się go szybko - mówi Barbara Robak z Polskiej Izby Makaronów. Jednak producentów jest coraz mniej. - Kiedyś liczba producentów oscylowała wokół tysiąca. Teraz jest ich niecałe 200 i ta liczba jeszcze znacząco spadnie. Wiąże się to ze wzrostem wymogów sanitarnych oraz z wypieraniem rynku detalicznego przez hipermarkety - mówi Edward Piątek, prezes AS Babuni Niemce.

Problem z hipermarketami

Producenci makaronów narzekają na zbyt dużą podaż oraz na zaniżane przez hipermarkety ceny makaronów. - Szacuje się, że ilościowo rynek rośnie około 3 proc. rocznie, a podaż makaronu o około 15 proc. rocznie. Ta różnica powoduje, że ceny makaronów są niskie i niekorzystne dla producentów. Do bardzo dużej konkurencji na rynku makaronów przyczyniają się również hipermarkety: chcą mieć produkty dobre i tanie. Natomiast opłata za wejście do dużej sieci jest olbrzymia - jednorazowo w granicach 400 tys. zł. Przy niskich cenach makaronów warunki, jakie dyktują hipermarkety są dla wielu firm zabójcze - mówi Marek Dąbrowski, prezes firmy AN-MARKO. Podobnego zdania jest Edward Piątek. - Małe firmy nie nadążają. Istnienie w hipermarkecie jest dla nich za drogie, poza tym brakuje im mocy produkcyjnych, aby móc zapewnić ciągłość dostaw - tłumaczy.

Czeka nas konsolidacja

Producenci makaronów konsolidują się i na rynku pozostaną tylko najsilniejsi. - To sektor bardzo rozdrobniony. Ogólnie firm robiących makaron jest coraz mniej. Szacuję liczbę polskich wytwórców na około 150-160. Do tego należy dodać produkty importowane, głównie z Włoch. Sprzedaż makaronów z tzw. średniej półki spada systematycznie, delikatnie rośnie półka premium oraz szybko półka ekonomiczna - mówi Barbara Robak.Makarony Polskie będą zwiększać udziały w rynku przejmując inne firmy. Lubella stawia raczej na wzrost organiczny. - Bierzemy udział w konsolidacji. Zwiększanie udziałów rynkowych jest elementem koncentracji, która jest równoważna konsolidacji. Nieodłącznym krajobrazem rynku makaronów w Polsce, obok głównych producentów, jest bardzo liczna grupa regionalnych i lokalnych producentów, których udziały ogólnopolskie są na niskim poziomie, ale niektórzy z nich osiągają stosunkowo dobrą pozycję w swoim regionie - mówi Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu.

Rynek podzielił się udziałami Malmy

Udziały Malmy zostały już właściwie rozparcelowane - informują producenci. Wszyscy

zgodnie twierdzą, że najwięcej skorzystała Lubella. Krzysztof Pawiński, prezes Maspeksu, potwierdza. - Jesteśmy zdecydowanym liderem rynkowym od kilku lat. To, że Lubella zyskała najbardziej, jest efektem naszej aktywności rynkowej, jak również docenienia produktów przez byłych konsumentów Malmy. Jesteśmy zdecydowanie najaktywniejszym producentem na rynku makaronów, jeżeli chodzi o działania marketingowe. Wydatki na markę Lubella stanowiły w ubiegłym roku 79 proc. ogólnych wydatków w kategorii makaronów w Polsce - mówi Krzysztof Pawiński. Po tym, jak Malma zniknęła ze sklepów, niektórzy z polskich producentów makaronu zaczęli produkować z semoliny, twardej pszenicy, czyli z takiej, z której makaron robiła Malma. - Są to makarony wysokiej jakości, które dawniej były produkowane tylko przez malborską spółkę. Dlaczego są one lepsze od pozostałych?

Makaron z semoliny można gotować długo i się nie rozgotuje. Do tradycyjnego makaronu należy dodać jajka, aby go utwardzić,

lub też trzeba zastosować specjalną technologię, na przykład tłoczenie pod próżnią. Po tym, jak stało się jasne, że Malma ma problemy, kilka polskich firm zauważyło

tę niszę na rynku i zaczęło produkować

z semoliny. Są wśród nich między innymi

Makarony Polskie, Abak i Artlex - mówi

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego