Na pierwszy kwartał przyszłego roku planują debiut na giełdzie Makarony Polskie (mają obecnie ok. 12 proc. udziału w rynku pod względem ilościowym, ale większość to produkty robione na zlecenie sieci handlowych oraz hipermarketów). Spółka chce pozyskać z rynku kilkanaście milionów złotych. Za pieniądze z emisji zwiększy moce produkcyjne i ruszy z eksportem. W grę wchodzą również przejęcia. - Nasza strategia zakłada zakup kilku firm i to niekoniecznie z branży makaronowej. Myślimy też o innych producentach żywności - przyznaje Paweł Nowakowski, prezes Makaronów Polskich. Po trzech kwartałach 2006 r. firma zarobiła na czysto nieco ponad 1,9 mln zł, przy obrotach wynoszących 38,5 mln zł.
Ruchy rzeszowskiej firmy bacznie obserwują inni polscy producenci makaronów. Informują, że jeśli jej oferta publiczna się powiedzie, to sami również pójdą na giełdę. Jest wśród nich Goliard (ma 8,2 proc. udziałów w rynku liczonych wartościowo), Sulma Sulechów (3,2 proc.) oraz lider rynku - Maspex kontrolujący Lubellę (prawie 22 proc.).
- Szczegółowe decyzje w sprawie debiutu zapadną po nowym roku - informuje Bogumił Gonera, prezes Goliarda. Firma planuje umacniać pozycję na polskim rynku oraz zwiększać eksport. Być może na GPW pojawi się również Sulma Sulechów. - Myślimy o debiucie na giełdzie. Obserwujemy rynek i Makarony Polskie. Jeśli ich oferta się powiedzie, również wejdziemy na parkiet - informuje Teresa Juśkiewicz-Kowalik, prezes Sulmy Sulechów. Spółka wytwarza miesięcznie 650-700 ton makaronów. Roczna sprzedaż wynosi ok. 20 mln zł. O debiucie na GPW szepcze również Maspex. Jednak dopiero wtedy, gdy firma będzie potrzebowała dużego kapitału na dalszy rozwój.
Dobre perspektywy?
Producenci makaronów szacują, że polski rynek jest wart kilkaset milionów złotych. Zdaniem przedstawicieli Polskiej Izby Makaronów (zrzeszającej ponad trzydziestu producentów), perspektywy rynku makaronów w naszym kraju są bardzo dobre. - W Europie Zachodniej jada się o wiele więcej makaronów niż w Polsce - na przykład we Włoszech 28 kilogramów (na osobę rocznie), w Czechach 12 kg, a w Polsce zaledwie około 4 kg. To się będzie zmieniało, ponieważ tendencja jest taka, że kupujemy produkty oszczędzające czas. Taki właśnie jest makaron, bo przyrządza się go szybko - mówi Barbara Robak z Polskiej Izby Makaronów. Jednak producentów jest coraz mniej. - Kiedyś liczba producentów oscylowała wokół tysiąca. Teraz jest ich niecałe 200 i ta liczba jeszcze znacząco spadnie. Wiąże się to ze wzrostem wymogów sanitarnych oraz z wypieraniem rynku detalicznego przez hipermarkety - mówi Edward Piątek, prezes AS Babuni Niemce.