Zagranica ucieka nie tylko od naszej waluty, ale i giełdy

Rośnie znaczenie dużych zleceń na GPW. Zniżki cen akcji mogą wskazywać, że budżet to niejedyny powód wahań złotego

Publikacja: 15.09.2009 08:08

Zagranica ucieka nie tylko od naszej waluty, ale i giełdy

Foto: GG Parkiet

Gwałtownie rośnie aktywność dużych graczy na GPW. W minionym tygodniu udział zleceń o wartości powyżej 10 tys. euro w całkowitych obrotach akcjami z WIG20 sięgnął 75 proc., najwięcej od jesieni 2008 r. Dla porównania tydzień wcześniej wyniósł 58 proc.

Wzrost znaczenia dużych zleceń zbiegł się w czasie ze spadkami na GPW (szczególnie w drugiej połowie tygodnia; dało to naszej giełdzie miano najsłabszego rynku na świecie), zniżką cen polskich obligacji i osłabieniem naszej waluty. To ostatnie kolejny raz dało się we znaki inwestorom wczoraj przed południem. Nasza waluta znów straciła na wartości kilka groszy – kurs wobec euro sięgnął 4,24 zł. Podobna zniżka miała miejsce w przypadku kursu wobec dolara, za którego wczoraj płacono w ciągu dnia 2,92 zł.

[srodtytul]Zagranica wyprzedaje[/srodtytul]

– Prawdopodobnie to głównie zagraniczni inwestorzy wyrzucają polskie akcje z portfeli – uważa Marek Mikuć, wiceprezes Allianz TFI. Wtórują mu inni. – Wydaje się, że inwestorzy zagraniczni, którzy w pierwszych dwóch tygodniach września „opuszczali pokład” giełdy tureckiej, postanowili przeprowadzić podobną ewakuację z naszego rynku – mówi obrazowo Jarosław Niedzielewski zarządzający w DWS TFI. Potwierdzają to maklerzy, z którymi rozmawialiśmy.

Eksperci przyznają, że trudno wskazać na konkretne przyczyny, jednak niewykluczone, że to opóźniona reakcja na przedstawiony przed tygodniem projekt budżetu na 2010 r. Rząd założył deficyt na poziomie ponad 52 mld zł oraz wskazał na wzrost potrzeb pożyczkowych netto do poziomu ponad 80 mld zł (prawie dwukrotnie więcej niż w 2009 r.).

Ubiegłotygodniowa ucieczka zagranicy z naszej giełdy może być dopiero początkiem trwalszego trendu. – Rzadko kiedy zagranica wykonuje krótkotrwałe ruchy. Zazwyczaj są to, choćby średnioterminowe, ale jednak trwalsze tendencje – mówi Marek Mikuć.

Nadziei na inny rozwój sytuacji trzeba szukać m.in. na rynku walutowym. – Odwrócenie się tej negatywnej tendencji może nastąpić równie szybko. Wystarczy, żeby nie sprawdziły się oczekiwania co do rychłej korekty na amerykańskim rynku akcji i by dolar dalej się osłabiał – mówi Jarosław Niedzielewski.

[srodtytul]Wbrew pozorom złoty silny?[/srodtytul]

Analitycy prognozują, że mimo wczorajszego wahnięcia złoty wciąż będzie mocną walutą, co ma sprzyjać pozostaniu zagranicznych inwestorów na naszej giełdzie. – Przede wszystkim nie widać podstaw do gwałtownego osłabienia złotego. Inne gospodarki mają jeszcze większe problemy budżetowe niż nasza – mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. – W poniedziałek złoty stracił na mało płynnym rynku. Poza wczesnym rankiem sprzedający zdołali jeszcze tylko raz zaatakować, tuż przed fixingiem. Może komuś zależało jedynie na korzystnym wygaśnięciu opcji? – zastanawia się analityk.

Wczoraj po południu naszej walucie udało się odrobić straty głównie za sprawą podniesienia przez Komisję Europejską prognoz wzrostu PKB Polski w tym roku do 1 proc. (więcej na ten temat – s. 11). Na koniec dnia za euro płacono 4,18 zł.

Prognozy dla naszej waluty podtrzymali analitycy Goldman Sachs. Według nich głównie za sprawą dobrej oceny perspektyw naszej gospodarki oraz bieżących danych o bilansie płatniczym. Według nich za trzy miesiące euro będzie kosztowało 4 zł. Goldman Sachs zaznacza, że w krótkim terminie mogą mieć miejsce ryzykowne dla inwestycji wahania wartości naszej waluty.

Zdaniem Marka Rogalskiego w najbliższych dniach kurs euro nie przekroczy 4,25 zł. – Za 4–6 tygodni za euro będziemy płacić 4 zł – mówi.

Tyle samo co na koniec 2010 r. – W przypadku silnego osłabienia złotego rząd podejmie działania przyczyniające się do spadku kursu euro do poziomu poniżej 4 zł na koniec 2010 r., polegające m.in. na sprzedaży środków unijnych bezpośrednio na rynku walutowym – przewiduje Jakub Borowski, główny ekonomista Invest-Banku.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego