Brak licencji maklera i doradcy w innych państwach to jeden z argumentów za zniesieniem wymogu zatrudnienia przez instytucje rynku kapitałowego określonej liczny takich osób, a także samych egzaminów państwowych. Taką propozycję złożyła Komisja Nadzoru Finansowego w trakcie prac nad projektem ustawy o ograniczeniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Jak dowodzi Związek Maklerów i Doradców w liście do Komisji, nie wszędzie jest to jednak regułą.
[srodtytul]Stanowe wymogi[/srodtytul]
Na najbardziej rozwiniętym rynku kapitałowym na świecie – w USA – inwestorzy mogą sprawdzić, czy osoba, która przyjmuje od nich zlecenia, jest do tego upoważniona i jaka była historia jej kariery zawodowej. Wystarczy odwiedzić internetową bazę danych prowadzoną przez FINRA – Financial Industry Regulatory Authority. Brokerzy i doradcy podlegają także rejestracji bądź egzaminom stanowym (znanym jako Uniform Securities Agent State Law Examination). Od wielu lat równolegle do rynku brokerskiego funkcjonuje także rynek edukacyjny – przygotowujący kandydatów do zdania testów.
W Wielkiej Brytanii szereg czynności maklerskich i doradczych, związanych zwłaszcza z kontaktem z klientami detalicznymi, także wymaga licencji i zdania egzaminu (dokładną listę prowadzi rządowa The Financial Services Skills Council). W innych przypadkach może być konieczny statut tzw. approved person (zatwierdzenie). Podobnie jak w przypadku rynku amerykańskiego rejestr prowadzony przez regulatora – Financial Securities Authority – pozwala na sprawdzenie, jaka była kariera zawodowa pracownika firmy inwestycyjnej.
Jednym z bardziej nadzorowanych rynków, jeżeli chodzi o pracę maklerów i doradców, są Chiny. Wprawdzie wydawanie licencji i egzaminy dla maklera należą do kompetencji samorządowego Chińskiego Stowarzyszenia Papierów Wartościowych, ale działa ono pod ścisłym nadzorem tamtejszej Komisji Nadzoru Finansowego i Ministerstwa Spraw Cywilnych. Licencję doradcy wydaje chiński odpowiednik KNF.