Przyjęcie przez Sejm budżetu oznacza, że rząd ma przed sobą jeszcze perspektywę ośmiu miesięcy trwania. Czas ten powinien być wykorzystany efektywnie ? nie na gry polityczne, nie na szukanie sposobów poprawy notowań wyborczych poprzez populistyczne posunięcia, lecz na skorygowanie reform, które były konieczne, a które zostały zrealizowane z błędami.

Trzeba też uporządkować wiele obszarów polityki gospodarczej tak, by możliwe było w najbliższych latach przyspieszenie tempa wzrostu. Nie sądzę, by działania te dały szybkie efekty, by wyborcy mogli je dostrzec i zapisać na plus obecnego rządu w najbliższych miesiącach. Jest jednak kilka spraw, które można wykonać w czasie, który pozostał do wyborów.Najgorzej została przeprowadzona reforma służby zdrowia. Wymaga ona nie tyle korekty, ile całościowej zmiany zasad zarządzania Kasami Chorych oraz restrukturyzacji placówek świadczących usługi medyczne. Kasy Chorych powinny zostać odpolitycznione, a zarządzanie nimi przekazane w ręce profesjonalnych firm, specjalizujących się w ubezpieczeniach, choćby takich, jakie zarządzają Otwartymi Funduszami Emerytalnymi. Usługi medyczne trzeba stopniowo prywatyzować, a tym samym podnosić ich efektywność. Tego się nie da zrobić w pół roku, ale już teraz można przygotować legislacyjny i organizacyjny grunt pod taką reformę. Od dziś konieczne jest usunięcie biurokratycznych, nieżyciowych przepisów, utrudniających pacjentom dostęp do lekarzy. Proste zmiany mogłyby zmienić dotychczasową bardzo krytyczną społeczną ocenę funkcjonowania tej reformy.Nieźle na ogół oceniana reforma emerytalna może przynieść wkrótce wiele rozczarowań, gdy okaże się, że rozliczenia między FUS-em a funduszami emerytalnymi są stale niezbilansowane. Ani ZUS, ani OFE nie wiedzą, ile osób zapisało się do II filara ubezpieczeniowego. Nie wiadomo, jaka część dotacji budżetowych do nowego systemu jest rzeczywiście przekazywana do funduszy, a jaka przeznaczana na bieżące wydatki, kto zapłaci karne odsetki za zwłokę w przekazywaniu pieniędzy, kiedy wreszcie wszystkie rozliczenia staną się klarowne. Należałoby jak najszybciej wprowadzić zmianę, polegającą na bezpośrednim przekazywaniu przez płatników pieniędzy do OFE. Wyeliminowanie pośrednictwa ZUS-u pozwoliłoby uczestnikom funduszy na bieżąco kontrolować wpłaty. Dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć, czy pieniądze nie trafiają na konta OFE dlatego, że nie przekazują ich pracodawcy, nie rozlicza ich ZUS czy też gdzieś po drodze nastąpiły błędy w wypełnianiu kwestionariuszy. Tu chodzi o naprawdę wielkie pieniądze i rząd nie powinien tej sprawy pozostawiać nie załatwionej.Program walki z bezrobociem nie powinien pozostać tylko pustym hasłem. Istnieje chyba niezły klimat polityczny na to, by zmienić kodeks pracy, wprowadzić elastyczne zasady zatrudnienia i zawiesić na niektórych obszarach minimalną płacę. Kto wie, może uda się także, rzutem na taśmę, wprowadzić gruntowną reformę podatków od dochodów osobistych. Przykłady wielu krajów pokazują, że uproszczenie podatków jest możliwe i celowe i daje doskonałe wyniki. Lewica uproszczenie podatków traktuje ideologicznie, ale rządząca wciąż nieformalna koalicja AWS-UW powinna podjąć po raz ostatni próbę zmian systemu podatkowego. A nuż tym razem się uda.Na jesieni, zaraz po wyborach parlamentarnych, czeka nas kolejna debata budżetowa. Znów będą padały argumenty o tym, że budżet jest sztywny, że niewiele w nim da się zmienić, że deficyt finansów publicznych jest stanem naturalnym. Otóż rząd powinien przedstawić jak najszybciej projekt przyszłorocznych założeń budżetowych bez deficytu. To jest możliwe pod warunkiem, że wyeliminuje się marnotrawstwo publicznych pieniędzy, przedstawi propozycje reformy ubezpieczeń rolniczych, uszczelni system przyznawania rent i zasiłków. Nie sądzę, by przyszły rząd zdecydował się na śmielszą politykę gospodarczą i społeczną niż obecny, by miał wizję zrównoważenia budżetu i zapewnienia warunków dla szybszego wzrostu. Dlatego tak ważne jest to, co zostawi po sobie rząd obecny. N