Oczywiste jest jednak, że chodzi o przygotowania do przejęcia kontroli w Enei przez EdF. Inwestor ma wyłączność na negocjacje z Ministerstwem Skarbu Państwa w sprawie kupna 51 proc. akcji energetycznej grupy. Prywatyzacja ma się zakończyć najpóźniej w marcu 2011 r. Szacuje się, że MSP sprzeda walory za ponad 5 mld zł.
Według naszych ustaleń nie zaplanowano spotkań Proglio ze związkowcami Enei. Przedstawiciele organizacji związkowych przypuszczają, że ministerstwo zakazało inwestorom rozmawiać z nimi. Resort skarbu tego nie komentuje. Wcześniej energetyczna „Solidarność” otwarcie popierała w wyścigu o Eneę spółkę z grupy Kulczyk Investments. Kazimierz Grajcarek, szef sekretariatu górnictwa i energetyki „S”, zaznaczał, że jest to jedyny inwestor z kapitałem krajowym. Źle wypowiadał się o innym chętnym wcześniej na Eneę – GdF Suez.
Z kolei związkowcy z Enei przeciwni byli zarówno spółce Jana Kulczyka, obu francuskim koncernom – EdF i GdF Suez – jak i innym inwestorom (wcześniej mówiło się o ofertach od czeskiego EP Holding czy hiszpańskiej Iberdroli). Międzyzakładowy Związek Grupy Kapitałowej Enea jest bowiem całkowicie przeciwny prywatyzacji spółki. Z korespondencji między tą organizacją a Ministerstwem Skarbu Państwa wynika jednak, że resort nie zamierza odpowiadać na zastrzeżenia związkowców.
W piśmie podpisanym przez wiceministra skarbu Krzysztofa Walenczaka możemy przeczytać m.in., że negocjowanie uprawnień pracowniczych z potencjalnymi inwestorami nie jest obowiązkowe.