W ciągu ostatniego roku liczba klientów indywidualnych, których portfelami zarządza ING IM, spadła o 75 proc., do 21 osób na koniec II kw. (ostatni okres, za który firma udostępniła dane „Parkietowi"). – Zrezygnowaliśmy z obsługi klientów indywidualnych w części asset management. W tym segmencie zdecydowaliśmy się skoncentrować na ofercie kierowanej do instytucji – tłumaczy Małgorzata Barska, prezes ING IM. Zapowiada, że ING skupi się teraz na funduszach. – Kładziemy nacisk na optymalizację oferty funduszy, przymierzamy się do uruchomienia nowych produktów dla inwestorów indywidualnych – mówi Barska.
Rachunek jest prosty. Opłata za zarządzanie portfelem w ING IM wynosi od 0,08 do 0,21 proc. wartości aktywów. Jej odpowiednik w funduszach akcji sięga 3,5 proc.
Spadek liczby klientów i oferowanych portfeli to trend widoczny w branży asset management od lat. – To tendencja, której nie da się odwrócić. Szacujemy, że w perspektywie średnioterminowej, powiedzmy 3–5 lat, usług zarządzania portfelami w dzisiejszym rozumieniu w ogóle już nie będzie. Bardziej wyrafinowanych klientów przejmą fundusze zamknięte typu absolutnej stopy zwrotu, które już teraz przyciągają przede wszystkim zamożne osoby. Inwestorom zainteresowanym biernymi strategiami będą wystarczać fundusze inwestycyjne otwarte i ETF-y. Oferta tych drugich moim zdaniem w następnych latach wzrośnie. Również w Trigonie ograniczyliśmy liczbę portfeli z kilkunastu parę lat temu do zaledwie kilku obecnie – mówi Paweł Burzyński, wiceprezes Trigon TFI.
– Istnienie rynku zarządzania portfelami jest zaszłością historyczną z lat 90., kiedy potrzeba zarządzania majątkiem zamożnych klientów pojawiła się, zanim rozwinął się rynek TFI – wyjaśnia Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI. – Teraz rynek funduszy inwestycyjnych dla osób fizycznych jest ok. 10-krotnie większy niż rynek asset management. Czy opłaca się stawiać na ten drugi? Odpowiedź jest prosta – raczej nie. Chyba że klientom bardzo na tym zależy – zastrzega. Akurat Quercus zdecydował się rozpocząć zarządzanie portfelami na wyraźną prośbę kilku klientów.
– Rzeczywiście rynek się kurczy. Moim zdaniem powód jest prozaiczny – dystrybutor funduszy może oferować produkty wielu TFI. Agent firmy inwestycyjnej może reprezentować tylko jeden podmiot – mówi Leszek Kasperski, prezes Caspar AM. – Ale dla świadomych klientów portfel zawsze będzie alternatywą względem funduszu. Chociażby dlatego, że posiadacz portfela kupuje konkretne papiery wartościowe, a nie jednostki uczestnictwa.