O ile bowiem podczas pierwszego dnia dyskutowano przede wszystkim o tym jaką rolę spełnia rynek kapitałowy oraz czego potrzebuje, tak podczas sobotnich dyskusji uczestnicy konferencji skupili swoją uwagę na poszczególnych segmentach rynku. Pod lupę wzięto m.in. rynek forex czy też segment papierów dłużnych.
Dużo emocji zbudziła przede wszystkim dyskusja o foreksie. Od dłuższego czasu tradycyjne domy maklerskie starają się konkurować z wyspecjalizowanymi platformami foreksowymi o rządu dusz w tym segmencie rynku. Problem w tym, że w tą walkę włączyły się również zagraniczne podmioty.
- Konkurencja ze strony zagranicznych firm jest bardzo duża. Są one przede wszystkim nastawione na agresywną sprzedaż. Polskie firmy działają inaczej, stawiają bardzo mocny nacisk na edukację –mówił Paweł Frańczak, członek zarządu XTB. Przy tej okazji nie mogło także zabraknąć dyskusji o najgorętszym temacie ostatnich miesięcy czyli dopuszczalnym poziomie dźwigni finansowej na foreksie. Uczestnicy dyskusji jednoznacznie stwierdzili, że nie ma twardych dowodów na to, że większa dźwignia jest głównym powodem strat inwestorów na foreksie. – Nie ma badań, które by potwierdzały, że zmiana dostępnej dźwigni finansowej przyczyni się do mniejszych strat inwestorów – podkreślał Sebastian Zadora z DM BOŚ.
Nie zabrało także dyskusji o teoretycznie bezpieczniejszych instrumentach czyli o obligacjach korporacyjnych.
- Obserwujemy wzrost znaczenia obligacji jako finansowanie potrzeb kapitałowych – podkreślał Jacek Fotek, prezes BondSpot. Uczestnicy zgodni byli, że o ile rynek ten ma wciąż duży potencjał to też ma spore problemy. Jednym z nich jest brak ratingu plasowanych papierów. – Jeśli nie będziemy uwiarygodniać tego rynku to dalej będzie to mętny rynek - podkreślał Leszek Pawłowicz z Gdańskiej Akademii Bankowje. Piotr Kozłowski, dyrektor DM Pekao podkreślał jednak, że rynek papierów dłużnych ma teraz swoje pięć minut. – Śledzę ten rynek od kilku lat i moim zdaniem nie było na nim jeszcze tak dobre sytuacji –podkreślał. Wynika to z faktu, że firmy coraz częściej sięgają o finansowanie dłużne, a inwestorzy w czasach niskich stóp procentowych szukają wyższych stóp zwrotu.