„Unikać banków” nie znaczy „nie inwestować w akcje”

W lipcu najlepsze wyniki osiągnęli zarządzający, których portfele miały istotną ekspozycję na instrumenty udziałowe, również polskie. W sierpniu radzą postępować podobnie.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:50 Publikacja: 11.08.2015 11:43

„Unikać banków” nie znaczy „nie inwestować w akcje”

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Kolejna w tym roku głęboka przecena na GPW, która poczynając od banków, objęła cały rynek (w czwartek WIG20 stracił 2,8 proc., mWIG40 był 2,3 proc. na minusie), nie zrobiła większego wrażenia na zarządzających wybierających fundusze do portfela „Parkietu" (trzeba jednak podkreślić, że część z nich przesłała nam swoje sierpniowe typy jeszcze przed przyjęciem przez Sejm, w środę wieczorem, ustawy umożliwiającej przewalutowanie kredytów hipotecznych).

Nie warto rezygnować z małych spółek

Niektórzy – jak Piotr Święcik z Opery TFI – uważają nawet, że pora zacząć otwierać długie pozycje, również w akcjach największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Na przeciwległym biegunie są zarządzający, którzy – podobnie jak Radosław Piotrowski z Union Investment TFI – przekonują, że dopóki nie zakończy się „polityczny festiwal", dopóty trzeba budować portfel neutralny pod względem ryzyka.

Większość zarządzających zgadza się, że od dużych spółek lepiej na razie trzymać się z daleka. Jednocześnie, wszyscy bez wyjątku, w sierpniu radzą zachować dość istotną ekspozycję na fundusze akcji małych i średnich spółek. Ich udział waha się od 18 proc. w portfelu Uniona do 35 proc. w inwestycjach BPH TFI i KBC TFI. Eksperci są zdania, że „maluchy" w przeciwieństwie do blue chips powinny wykazać się odpornością na zawirowania polityczne. Z kolei przyspieszająca gospodarka nie pozostawia wątpliwości co do tego, że to właśnie w akcje powinno się inwestować.

WIG został w tyle

Ranking zarządzających pod względem wyników osiągniętych w lipcu pokrywa się z pozycjami w pięciomiesięcznym zestawieniu. Wysoką formę potwierdził Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI, zyskując w minionym miesiącu 2,4 proc. Dzięki temu, z wynikiem 3,7 proc., umocnił się na pozycji lidera również w pięciomiesięcznym zestawieniu. Na drugim miejscu, zarówno w lipcu, jak i w okresie od marca, uplasował się Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Asset Management, zyskując odpowiednio 2 proc. i 1,9 proc. Dopiero przy trzecim miejscu pozycje w zestawieniach zaczęły się rozjeżdżać. Na lipcowe podium wskoczył jeszcze Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI, z 1,5 proc. stopy zwrotu, choć to Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI, ma trzecie miejsce w dłuższym terminie – 1,6 proc. na plusie.

Wspomniani eksperci nawet o kilka punktów procentowych pokonali szeroki rynek warszawskiej giełdy – od marca do końca lipca WIG stracił ponad 1 proc. Adam Łukojć tak przyjęty benchmark przekroczył więc o prawie 5 pkt proc. Jego portfel na sierpień jest dokładnie taki sam jak w lipcu – składa się m.in. w 20 proc. z polskich „misiów" i w 40 proc. z akcji zagranicznych.

Akcje zagraniczne, obligacje korporacyjne oraz polskie małe i średnie spółki wciąż na topie

[email protected]

Duże krajowe spółki nadal pod presją

Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI

– Przewalutowanie kredytów, wprowadzenie podatku bankowego oraz słabnąca dynamika chińskiej gospodarki nie stwarzają sprzyjającego klimatu dla spółek odpowiadających za większość kapitalizacji WIG 20. Z kolei poprawa nastrojów wynikająca z porozumienia Grecji z wierzycielami służy małym i średnim firmom. Ich wyniki finansowe są mniej wrażliwe na ryzyko polityczne. Powinny być zbieżne z krajowym wzrostem gospodarczym, który wygląda dość solidnie. Dodatkowo mogą być wspierane przez poprawę koniunktury w eurolandzie. Stąd zwiększenie w portfelu udziału funduszy z ekspozycją na „misie" jest jak najbardziej zasadne. Pozostaje pytanie: czy zbliżający się moment rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych w USA nie zachwieje koniunkturą na globalnym rynku akcji? Wydaje się, że ceny aktywów uwzględniają już decyzję Fedu. Rozpoczęcie zacieśnienia polityki pieniężnej w USA jest zapowiadane od dawna, tak samo jak to, że cały proces podwyżek stóp będzie rozłożony w czasie – mówi Antonik, którego inwestycja zyskała 1,5 proc. w lipcu, a od marca 1,2 proc. JAM

Trzeba ograniczyć ryzyko polityczne w portfelach

Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI

– Nasz portfel na sierpień ulega jedynie kosmetycznym przeobrażeniom. Kosztem BPH Globalnego Żywności i Surowców zwiększamy o 5 pkt proc. udział BPH Selektywnego. Nie oznacza to, że nie wierzymy już w surowce, jednak obecna zmienność tej klasy aktywów jest zbyt wysoka dla klienta o umiarkowanym profilu ryzyka. Tymczasem stabilne zachowanie BPH Selektywnego, którego część akcyjna stanowi maksymalnie 40 proc. aktywów funduszu, powinno korzystnie wpłynąć na zmienność i wyniki inwestycyjne naszej inwestycji. Fundusz ten jest też mało wrażliwy na ryzyko polityczne, czego nie można powiedzieć o sektorze bankowym podrygującym w rytm obietnic składanych w przedwyborczym biegu i podobnie zachowujących się akcjach naszego miedziowego giganta. Skoro zatem do wyborów pozostało jeszcze kilka miesięcy, korzystniejsze będzie ograniczenie ryzyka politycznego w inwestycjach – przekonuje Bednarek. W lipcu osiągnął niecały 1 proc. stopy zwrotu, od marca jest 1,6 proc. nad kreską. JAM

Uwaga na Austrię, Niemcy, Włochy i Rumunię

Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Asset Management

Wiceprezes Caspara wykazuje godną podziwu konsekwencję – piąty miesiąc z rzędu nie zmienia struktury swojego portfela. Nie ma sensu po raz kolejny przytaczać argumentów za takim, a nie innym kształtem inwestycji, warto jednak zauważyć, że Europa w wydaniu Bogdziewicza to nie tylko Turcja i Niemcy. – Cały czas stawiamy na Europę między innymi poprzez inwestycje w fundusz Caspar Akcji Środkowej i Wschodniej Europy, który w ostatnich miesiącach większość aktywów inwestuje na rynkach: austriackim, niemieckim, włoskim i rumuńskim – wymienia Bogdziewicz. W lipcu zyskał 2 proc., dzięki czemu od marca, gdy wystartowaliśmy z portfelem funduszy inwestycyjnych „Parkietu", jest 1,9 proc. na plusie. JAM

Argumenty za hossą pozostają aktualne

Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI

– Miesiąc temu powszechny był strach o Grecję, Chiny i Portoryko. W lipcu giełda w Atenach nie działała, więc wielu graczy zostało pozbawionych swojego ulubionego narzędzia analitycznego: wykresów. Podobnie satysfakcji miłośnikom kresek nie dał rynek chiński, gdzie trendy gdzieś przepadły. Skoro wszystkie drogi na skróty zawiodły, trzeba zakasać rękawy i spojrzeć na fundamenty. A fundamenty zachęcają do inwestowania w akcje, zwłaszcza na rynkach rozwiniętych. Trwający w USA sezon publikacji wyników pokazuje, że nawet silny dolar nie przeszkadza większości spółek w przekraczaniu oczekiwań analityków. Pozostałe argumenty za hossą są również aktualne, rynek akcji wciąż wydaje się atrakcyjny (wyjątkiem są polskie duże spółki). Dlatego portfel na sierpień pozostaje skoncentrowany na rynku akcji, zwłaszcza na rynkach rozwiniętych i w segmencie polskich małych i średnich spółek – komentuje Łukojć, który osiągnął najwyższą stopę zwrotu spośród wszystkich typujących fundusze do portfela „Parkietu" nie tylko w lipcu – 2,4 proc. na plusie, ale i od marca – 3,7 proc. JAM

Małe spółki nie uczestniczą w festiwalu obietnic

Radosław Piotrowski, zarządzający Union Investment TFI

– Utrzymujemy neutralne nastawienie do ryzyka. Co prawda to greckie przynajmniej na kilka miesięcy zostało odsunięte, ale to związane ze skalą spowolnienia w chińskiej gospodarce sprawia, że na rynku globalnym lepiej zachować ostrożność. W związku z tym przenosimy się na rynki rozwinięte (dominujące w portfelu funduszu UniStrategie Dynamiczny) bardziej odporne na chińskie zawirowania. Na krajowym rynku niezmiennie preferujemy spółki o mniejszej kapitalizacji, które w przeciwieństwie do dużych przedsiębiorstw nie uczestniczą w festiwalu politycznych obietnic. W części dłużnej zwiększamy zaangażowanie w fundusze, które skupiają się na obligacjach korporacyjnych, uważanych przez nas za najbardziej perspektywiczną klasę aktywów w obrębie długu krajowego – wyjaśnia Piotrowski. W lipcu portfel Union Investment TFI wypracował symboliczny zysk, rzędu 0,2 proc., od marca wychodzi na zero. JAM

Okazja do zajmowania pozycji w dużych spółkach

Piotr Święcik, członek zarządu Opera TFI

– Utrzymujemy wysokie zaangażowanie w fundusze akcji z dominującą ekspozycją na krajowe walory. Ostatnie odczyty danych ze sfery realnej przekroczyły szacunki ekonomistów, świadcząc o utrzymywaniu się pozytywnych tendencji w polskiej gospodarce. Jednocześnie perspektywy makroekonomiczne wciąż pozostają obiecujące, co sugerują ostatnie zwyżki wskaźnika PMI, poprawa koniunktury w krajach Europy Zachodniej czy też najwyższy od siedmiu lat wskaźnik ufności konsumenckiej. Znaczący spadek cen surowców przysparza krajowym firmom więcej korzyści aniżeli strat. Tak sprzyjające otoczenie makroekonomiczne faworyzuje głównie małe i średnie spółki. Uważamy jednak, że ryzyko polityczne związane m.in. z przewalutowaniem kredytów we frankach czy też wprowadzeniem podatku bankowego zostało już zdyskontowane przez rynki, co stwarza okazję do zajmowania długich pozycji także w segmencie dużych spółek, dotkniętych głęboką przeceną w ostatnim czasie – przekonuje Święcik. W lipcu portfel Opery stracił 3,8 proc., przez co od marca jest 5 proc. na minusie. JAM

Pytania do Moniki Szlosek, dyrektor bankowości detalicznej i inwestycyjnej Deutsche Banku

Jak samodzielnie zbudować portfel inwestycyjny? Ile funduszy powinien zawierać?

Budując portfel, należy wziąć pod uwagę przede wszystkim, jakie ryzyko jesteśmy w stanie zaakceptować, a więc czy będziemy inwestować bezpiecznie czy agresywnie. Równie istotne są: cel, jaki chcemy osiągnąć, oraz horyzont inwestycji, czyli na jak długo zamierzamy zainwestować kapitał. Liczba funduszy w portfelu nie ma tak dużego znaczenia jak w przypadku bezpośredniej inwestycji w akcje spółek giełdowych. Inwestor powinien patrzeć na portfel całościowo – dzieląc środki pomiędzy różne kategorie funduszy, w zależności od swojej skłonności do ryzyka.

Czy w niepewnych politycznie czasach, jak teraz, zasady budowy portfela inwestycyjnego się zmieniają?

Zasady raczej się nie zmieniają, ważniejsza jest kwestia doboru walorów, szeroka dywersyfikacja oraz bieżące monitorowanie wyników z całości portfela. W niepewnych czasach inwestorzy przesuwają swoje oszczędności do bardziej bezpiecznych instrumentów, jak np. fundusze rynku pieniężnego. Coraz trudniej jest wyławiać inwestycyjne perełki, dlatego też inwestorzy powinni mieć na uwadze dywersyfikację inwestycji pod względem regionalnym (np. poprzez alokację części swojego kapitału w fundusze inwestujące na rynkach globalnych – europejskim, amerykańskim i azjatyckim), a także klas aktywów i walut. Zmienność jest naturalnym elementem długoterminowego inwestowania.

Na jakie techniczne sprawy zwracać uwagę? Mam na myśli takie kwestie jak dość długi okres od momentu złożenia zlecenia nabycia/sprzedaży jednostek uczestnictwa do momentu jego realizacji, koszty itd. Poza tym czy lepiej inwestować w obrębie jednego funduszu parasolowego, żeby nie płacić podatku Belki, przerzucając oszczędności z jednego funduszu do drugiego, czy też postawić na ofertę kilku różnych TFI?

Z punktu widzenia klienta, dla którego inwestowanie jest zajęciem dodatkowym, wygodniej jest inwestować w jednej instytucji, która ma w swojej ofercie duży wybór TFI. Aby zwiększyć efektywność inwestycji, warto też szukać promocji, które np. zwolnią nas z opłaty za zakup jednostek funduszy. Najlepiej jest także mieć dostęp do swoich inwestycji poprzez platformę internetową, umożliwiającą realizację zleceń. Inwestowanie w obrębie jednego funduszu parasolowego jest wskazane, gdy inwestor wykonuje częste ruchy na portfelu. Wtedy nie będzie ponosił kosztów. W przypadku strategii „kupuj i trzymaj" nie ma takiej potrzeby.

Jak wybrać TFI/fundusze, na podstawie których będziemy budować nasz portfel?

Najważniejsze kryteria doboru to powtarzalność wyników funduszu oraz stabilność kadry zarządzającej w TFI. Częste zmiany osobowe nie są pożądane ani z punktu widzenia inwestora, ani funduszu. Przykładem wieloletniej realizacji strategii inwestycyjnej jest na naszym rynku Union Investment, w którym zarządzający nie zmienili się od 15 lat. Dodatkowym kryterium może być także renoma instytucji oferującej fundusz i branżowe nagrody, które otrzymał.

Czy lepiej samemu zbudować portfel składający się z funduszy o klasycznych strategiach, czy może postawić na jeden lub dwa fundusze wielu klas aktywów?

To zależy od doświadczenia inwestora. Jeżeli czuje się na siłach samodzielnie dobrać fundusze z danej kategorii, może sam zbudować np. portfel zrównoważony. Jednak w przypadku gdy nie ma jeszcze wystarczającego doświadczenia, lepiej będzie, jeśli wybierze jeden fundusz zrównoważony.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy