Stopa bezrobocia spadła w październiku do rekordowo niskiego poziomu 2,3 proc. W przemyśle wręcz brakuje rąk do pracy – co w pewnym stopniu ogranicza Rosji możliwości przeprowadzenia nowej, wielkiej mobilizacji. (Zapewne dlatego na front trafili żołnierze północnokoreańscy, „kupieni” od reżimu w Pyongyangu za różnego rodzaju „przysługi” gospodarcze i wojskowe).

Skutkiem ubocznym rozgrzania gospodarki rosyjskiej jest podwyższona inflacja. Według oficjalnych danych jest ona jednak niższa niż podczas fali wzrostu cen z 2022 r. W szczycie z kwietnia 2022 r. sięgała ona 17,8 proc. W 2024 r. maksymalnie doszła do 9,1 proc. Tyle wynosiła w lipcu i w sierpniu, a później umiarkowanie wyhamowała. W październiku zeszła do 8,5 proc. Podwyższoną inflację nieco rekompensuje Rosjanom wysoki wzrost płac realnych. We wrześniu sięgał on 8,4 proc.

Czytaj więcej

Czy Kreml stracił okazję do ułożenia się z nową amerykańską ekipą?

Bank Rosji stara się utrzymać inflację w ryzach za pomocą wysokich stóp procentowych. W październiku podwyższył główną stopę aż o 200 pb., do 21 proc., czyli do najwyższego poziomu od 2003 r. Elwira Nabiulina, prezes rosyjskiego banku centralnego, jeszcze przed niedawnym załamaniem kursu rubla zapowiadała, że bardzo prawdopodobna jest kolejna podwyżka w grudniu. Analitycy Alfabanku prognozują, że na grudniowym posiedzeniu Bank Rosji podniesie główną stopę do poziomu 23 proc., a w lutym do 25 proc. Główna stopa wróciłaby więc do poziomu z 2000 r., czyli z wczesnego okresu władzy Putina. Obecnie wyższa niż w Rosji jest ona jedynie w 11 krajach. W Europie przewyższa Rosję pod tym względem jedynie Turcja, z główną stopą wynoszącą 50 proc. HK