Bułgaria jest na tle naszego regionu państwem, które pod wieloma względami zadziwia. Choćby tym, że jest następna w kolejce do wejścia do strefy euro. Jej władze liczyły na to, że stanie się to już 1 stycznia 2025 r., ale w maju Europejski Bank Centralny zdusił te nadzieje. Ogłosił, że Bułgaria nie spełniła ważnego warunku akcesji – miała bowiem zbyt wysoką inflację. Średnia roczna inflacja w okresie rozliczeniowym wyniosła tam 5,1 proc. i była o 1,8 pkt proc. wyższa niż w trzech krajach Eurolandu o najbardziej stabilnych cenach. Gdyby była niższa o 0,3 pkt proc., Bułgaria mogłaby otrzymać zielone światło do akcesji. Zapewne jednak to, że jej się nie udało, wywołało uczucie ulgi u części decydentów z Brukseli. Nie tylko dlatego, że Bułgaria jest najbiedniejszym krajem UE. (Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego jej PKB na głowę, liczony według parytetu siły nabywczej, wyniesie w tym roku 35,96 tys. USD, podczas gdy w sąsiednich Rumunii, Grecji i Turcji sięgnie on odpowiednio: 43,18 tys. USD, 41,19 tys. USD i 43,92 tys. USD). Również dlatego, że to kraj bardzo niestabilny politycznie. Przez ostatnie trzy i pół roku sześciokrotnie przeprowadzano tam wybory parlamentarne. Ostatnim razem doszło do nich 9 czerwca, razem w wyborami do Parlamentu Europejskiego. I znów nie przyniosły one wyraźnego rozstrzygnięcia. Są jednak duże szanse na to, że będzie rządziła koalicja, w skład której może wchodzić partia kierowana przez człowieka objętego amerykańskimi sankcjami.
Układanka polityczna
Do większości w bułgarskim parlamencie trzeba mieć 121 mandatów. Czerwcowe wybory (które odbyły się przy frekwencji wynoszącej zaledwie 33 proc.) najwięcej głosów – prawie 24 proc. – otrzymała partia GERB, kierowana przez Bojko Borysowa. Ma 68 miejsc w parlamencie. Borysow był premierem w latach 2009–2013 i 2017–2021 (z przerwą na kilka miesięcy w 2017 r.). Władzę stracił poprzednim razem po skandalach korupcyjnych i wielkich protestach wymierzonych w swoją ekipę. Ów były instruktor sztuk walki w komunistycznym MSW i były właściciel agencji ochroniarskiej jest od dawna postrzegany jako polityk bliski środowiskom mafijnym. Pisali o tym np. amerykańscy dyplomaci w depeszach ujawnionych przez portal WikiLeaks. Na jego wizerunek wpłynął choćby wyciek zdjęcia przedstawiającego Borysowa obok szafki, na której leżał pistolet, a w otwartej szufladzie leżały pliki banknotów 500-eurowych i sztabki złota.
16,6 proc. głosów i 47 miejsc w parlamencie zdobyła DPS, czyli partia mniejszości tureckiej. Od dawna blisko współpracuje ona z GERB i może zapewnić Borysowowi większość w parlamencie. Problemem jest jednak lider tego stronnictwa, oligarcha Delian Peewski. Od 2021 r. jest objęty amerykańskimi, a od 2023 r. brytyjskimi sankcjami, nałożonymi w związku z zarzutami korupcji i defraudacji na dużą skalę, związanymi z jego działalnością biznesową. Peewski mocno się stara o zdjęcie z niego sankcji, więc prezentuje się publicznie jako przeciwnik rosyjskich wpływów w Bułgarii oraz wielki zwolennik pomocy dla Ukrainy.
Główny rywal GERB, stronnictwo Kontynuujemy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria (PP-DB), kierowane przez byłego premiera Kiryła Petkowa, zdobył 13,9 proc. głosów i 39 miejsc w parlamencie. Choć stronnictwo powstało z ruchów społecznych protestujących przeciwko korupcji Borysowa, to w poprzednich wyborach tworzyło przez dziewięć miesięcy koalicję z GERB. Ten sojusz się rozpadł, a jedną z tego przyczyn były próby zreformowania skorumpowanych sądów i służb specjalnych przez PP-DB.