Chiny kontra Tajwan. Czy dojdzie do wojny za 10 bln dolarów?

Pekin preferowałby przyłączenie Tajwanu na drodze pokojowej. Ta perspektywa się jednak znów oddaliła. Czy to jednak oznacza, że chiński prezydent Xi Jinping zdecyduje się na wojnę? Taki konflikt byłby bardzo kosztowny dla gospodarki globalnej.

Publikacja: 20.01.2024 18:33

Lai Ching-te (William Lai) został prezydentem elektem Republiki Chińskiej (Tajwanu), zdobywając pona

Lai Ching-te (William Lai) został prezydentem elektem Republiki Chińskiej (Tajwanu), zdobywając ponad 40 proc. głosów. Jego Demokratyczna Partia Postępowa straciła jednak samodzielną większość w parlamencie.

Foto: PAP/EPA/DANIEL CENG

To głosowanie było przedstawiane jako wybór pomiędzy wojną a pokojem. – Wyborcy oparli się z sukcesem staraniom sił zewnętrznych mających na celu wpłynięcie na wynik wyborów. Tajwańczycy mają prawo do wyboru własnego prezydenta – deklarował w zeszłą sobotę, podczas wieczoru wyborczego, William Lai, nowy prezydent elekt Republiki Chińskiej (Tajwanu). Ów polityk (używający również nazwiska Lai Ching-te) był dotychczas wiceprezydentem u boku rządzącej od 2016 r. pani prezydent Tsai Ing-wen. Reprezentuje on Demokratyczną Partię Postępową (DPP), czyli stronnictwo sprzeciwiające się ewentualnej integracji Tajwanu z Chińską Republiką Ludową. Co więcej, Lai jest przedstawicielem tej frakcji DPP, która jest bardziej sceptyczna wobec Pekinu. Hsiao Bi-Khim, czyli nowa wiceprezydent elekt, była wcześniej szefową przedstawicielstwa Tajwanu w USA, a Pekin dwukrotnie nakładał na nią sankcje. Choć nic nie wskazuje obecnie, by Lai był skłonny ogłosić niepodległość Tajwanu, to decydenci z Chin kontynentalnych postrzegają go jako „separatystę”. Rozczarowaniem dla Pekinu była porażka wyborcza Hou Yu-ih, czyli kandydata na prezydenta reprezentującego partię Kuomintang. Ów kandydat i jego stronnictwo byli bowiem postrzegani jako skłonni do szukania porozumienia z ChRL. Państwo Środka nie chce, by Tajwan szedł swoją własną drogą. – Przyłączenie Tajwanu jest nieuniknione – skomentował wynik wyborów spiker w państwowej chińskiej telewizji.

Stan niepewności

– Mam nadzieję, że Chiny zrozumieją, że tylko pokój przyniesie korzyści po obu stronach cieśniny. Co więcej, globalny pokój i stabilność zależą od pokoju w Cieśninie Tajwańskiej. Mamy nadzieję, że Chiny zrozumieją sytuację, gdyż mają one też obowiązki – stwierdził Lai. Czy jego stanowisko podziela jednak też Xi Jinping, przywódca ChRL?

Z przecieków wiadomo, że Xi powiedział w listopadzie amerykańskiemu prezydentowi Joe Bidenowi, że wcześniej czy później doprowadzi do przyłączenia Tajwanu do swojego państwa. Zaznaczył przy tym, że preferuje, by reunifikacja była pokojowa i że nie ma jej szczegółowego harmonogramu. Wcześniej część amerykańskich ekspertów wskazywała, że do wojny o Tajwan może dojść przed końcem tej dekady. „Mam nadzieję, że jestem w błędzie, ale mam przeczucie, że będziemy walczyć w 2025 r.” – napisał w styczniu 2023 r. w swoim memorandum gen. Mike Minihan, szef amerykańskiego Dowództwa Mobilności Powietrznej.

Oczywiście ewentualna wojna o Tajwan byłaby potwornie kosztowna dla gospodarki globalnej. Analitycy Bloomberg Economics wyliczyli, że scenariusz, w którym doszłoby do chińskiej inwazji na tę wyspę oraz wciągnięcia USA w starcia zbrojne o nią, kosztowałby gospodarkę świata 10 bln USD. Czyli o jakieś 4 bln USD więcej niż pandemia Covid-19. Sam Tajwan mógłby stracić co najmniej 40 proc. swojego PKB, Chiny kontynentalne 16,7 proc., a USA 6,7 proc. Praktycznie zerwane zostałyby łańcuchy dostaw łączące Azję Wschodnią z Europą i Ameryką. Scenariusz mówiący natomiast o rocznej morskiej blokadzie Tajwanu przez chińską marynarkę wojenną przewidywałby straty dla gospodarki globalnej wynoszące około 5 bln USD. Spadek PKB Tajwanu wyniósłby 12,2 proc., ChRL 8,9 proc., a USA 3,3 proc.

Czy jednak Pekin jest zdolny do rozpoczęcia takiej wojny? Jak na razie jego wojsko przechodzi przez czystki. W grudniu, jednego dnia, Xi Jinping pozbawił stanowisk dziewięciu wysokiej rangi dowódców, głównie z wojsk rakietowych. Towarzyszyły temu przecieki dotyczące korupcji w chińskiej armii. Jeden z raportów amerykańskich służb wywiadowczych mówił o rakietowych pociskach balistycznych, w których zamiast paliwa była woda. Zarzuty korupcyjne mogą jednak maskować rozprawę z oficerami, którzy nie są wystarczająco skłonni do prowadzenia wojny. Tak mogło być choćby w sprawie generała sił powietrznych l Liu Yazhou, którego skazano na karę śmierci w zawieszeniu oficjalnie za korupcję i „działalność rozłamową”, a znano go wcześniej z krytyki wojowniczej polityki wobec Tajwanu i z sympatii dla chrześcijaństwa.

– Chiński przywódca próbuje przejąć kontrolę nad wojskiem i zapewne myśli, że potrzebuje oficerów, którzy będą przygotowani do walki. Jest obecnie poczucie, że Chiny posiadają wielu generałów, którzy nie chcą walczyć – uważa Gordon Chang, analityk Gatestone Institute.

Trudno się dziwić, że część generałów chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej może niechętnie się zapatrywać na kwestię ewentualnej wojny przeciwko Tajwanowi. Wszak mało który z nich ma realne doświadczenie bojowe. Nieliczni z nich byli młodszymi oficerami podczas wojny z Wietnamem w 1979 r. Atak na Tajwan wymagałby natomiast przeprowadzenia skomplikowanej operacji morskiej, być może powiązanej z desantami powietrznymi. Walki toczyłyby się w trudnym terenie – w górach i w miasta – przeciwko dobrze zorganizowanemu i wyszkolonemu przeciwnikowi dysponującemu nowoczesną bronią. To powinno skłaniać chińskich sztabowców do dużej ostrożności. Czy jednak odstraszy też Xi Jinpinga?

Pomiędzy gorącą wojną a pokojem jest wiele stanów pośrednich. Można się więc spodziewać, że chińskie siły zbrojne będą nadal wywierały presję na Tajwan, poprzez naruszenia jego przestrzeni powietrznej oraz inne prowokacje. Oczywiście każda prowokacja może wymknąć się spod kontroli...

Węzeł gospodarczy

Dla Pekinu najbardziej opłacalne byłoby więc przejęcie Tajwanu drogą pokojową. Ta opcja będzie co prawda nierealna przez co najmniej najbliższe cztery lata, ale czy w dłużej perspektywie da się ją całkowicie wykluczyć? Jeszcze przed tajwańskimi wyborami prezydenckimi Xi Jinping zwrócił się do oficjeli z Komunistycznej Partii Chin, by mocniej starali się przekonywać Tajwańczyków do integracji z ChRL.

Jak na razie Republika Chińska i Chińska Republika Ludowa są ze sobą już mocno związane gospodarczo. Tajwańska nadwyżka w handlu z Chinami kontynentalnymi wyniosła w 2023 r. aż 80,5 mld USD. ChRL była odbiorcą 35 proc. tajwańskiego eksportu. W latach 1981–2022 tajwańskie firmy zainwestowały w Chinach kontynentalnych łącznie 203 mld USD i stworzyły tam wiele milionów miejsc pracy.

– Tajwan i Chiny są dla siebie ekstremalnie ważne. Chiny mocno zależą od tajwańskich firm z globalnych łańcuchów dostaw w branży elektronicznej – wskazuje Charlie Vest, dyrektor w firmie analitycznej Rhodium Group.

Nie przeszkadza to jednak od czasu do czasu sięgać Chinom po mało skuteczne ekonomiczne środki nacisku wobec Tajwanu. Na przykład 1 stycznia władze ChRL cofnęły ulgi w cłach na 12 produktów chemicznych z Tajwanu. W 2022 r. Chiny zemściły się za wizytę Nancy Pelosi (ówczesnej przewodniczącej amerykańskiej Izby Reprezentantów), zakazując importu wielu produktów żywnościowych z Tajwanu. Skutki tego ruchu były jednak niewielkie, gdyż import owych produktów odpowiadał za mniej niż 0,2 proc. tajwańskiego PKB.

Gospodarka światowa
Komu sprzyjają fortuna i sondaże na ostatniej prostej kampanii?
Materiał Promocyjny
Pieniądze od banku za wyrobienie karty kredytowej
Gospodarka światowa
Czy hazard wykreuje prezydenta USA? Bukmacherzy lepsi niż Instytut Gallupa
Gospodarka światowa
Warren Buffett pozbywa się akcji Apple. Miliarder gromadzi gotówkę
Gospodarka światowa
Kurs akcji pomnożony przez 70 tysięcy. Kto się tak obłowił?
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Gospodarka światowa
Październik na minusie. W czwartek Wall Street pogrążona przez Big Tech
Gospodarka światowa
Rośnie zaufanie amerykańskich konsumentów