Euroland nie będzie zachwycał tempem wzrostu gospodarczego

Obecnie gospodarka unii walutowej balansuje na krawędzi recesji. Wygląda na to, że w kolejnych kwartałach nie doświadczy ona dużego ożywienia. Europejski Bank Centralny może natomiast zacząć obniżać stopy procentowe, gdy recesja już dawno minie.

Publikacja: 12.11.2023 21:00

Europejski Bank Centralny zaczął podwyższać stopy procentowe później niż amerykański Fed, ale też ro

Europejski Bank Centralny zaczął podwyższać stopy procentowe później niż amerykański Fed, ale też robił to bardzo agresywnie.

Foto: KIRILL KUDRYAVTSEV/AFP

Jak na razie wszystko wskazuje, że strefa euro nie będzie ani w tym roku, ani w przyszłym jednym z silników napędzających gospodarkę globalną. Obecnie balansuje ona na granicy recesji. Jej PKB skurczył się w trzecim kwartale o 0,1 proc., po zwyżce o 0,2 proc. w poprzednich trzech miesiącach (wcześniejsze dwa kwartały przyniosły zerowy wzrost). Prognozy analityków na czwarty kwartał, zebrane przez agencję Bloomberg, wahają się od spadku o 0,5 proc. do wzrostu o 0,5 proc., z medianą na poziomie 0 proc. Kwartał zaczął się dosyć słabo. Łączny wskaźnik PMI dla przemysłu i sektora usług Eurolandu spadł do 47,2 pkt. Każdy jego odczyt poniżej 50 pkt sugeruje recesję w tych branżach, a stał się on najniższy od listopada 2020 r., czyli od drugiej fali lockdownów covidowych. Komisja Europejska spodziewa się w tym roku wzrostu PKB strefy euro o 0,8 proc., a w przyszłym – o 1,3 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje odpowiednio wzrost o 0,7 proc. i 1,2 proc., a mediana prognoz analityków z prywatnych instytucji finansowych na 2023 r. wynosi zaledwie 0,5 proc., a na 2024 r. – 0,7 proc. Tymczasem dla USA owa mediana na ten rok to 2,3 proc., a na przyszły – 1 proc., a dla Japonii – 1,9 proc. i 1 proc. Rozwijać się w tempie wolniejszym niż Japonia? Już samo to sugeruje, że z europejskim modelem gospodarczym dzieje się coś niedobrego.

Czytaj więcej

Euroland na razie uniknął recesji

Słaba aktywność

Gospodarce strefy euro na pewno nie pomagają wstrząsy geopolityczne. Można mieć nadzieję, że konflikt bliskowschodni wpłynie na nią dużo mniej negatywnie niż wojna w Ukrainie, ale trzeba też brać pod uwagę to, że obecnie naprawdę niewiele trzeba, by wepchnąć Euroland w recesję.

– Zwiększona niepewność towarzysząca napięciom na Bliskim Wschodzie może prowadzić do bardziej ostrożnego zachowania zarówno spółek, jak i gospodarstw domowych. W tym samym czasie mogą być coraz mocniej odczuwalne skutki zacieśniania polityki pieniężnej. Sondaże akcji kredytowej za trzeci kwartał pokazały już, że standardy kredytowe są w wielu miejscach zacieśniane i że jest to większe zacieśnianie niż się początkowo spodziewano. Można oczekiwać więcej tego w czwartym kwartale – twierdzi Peter Vanden Houten, ekonomista ING. Zauważa on, że dotychczasowy wzrost dochodów realnych gospodarstw domowych wspierał konsumpcję, ale globalna niepewność i wysokie stopy procentowe powinny skłaniać do większych oszczędności. Konsumpcja więc może zacząć słabnąć. – Spodziewamy się płaskiego wzrostu lub lekkiego spadku PKB strefy euro w kolejnych dwóch kwartałach, po których nastąpi ostrożne ożywienie od drugiego kwartału 2024 r. Do tego momentu skutki zacieśniania polityki pieniężnej powinny już stopniowo słabnąć. To powinno skutkować wzrostem PKB o 0,4 proc. w 2023 r. i o zaledwie 0,2 proc. w przyszłym roku, do czego przyczyni się słabszy efekt bazowy – prognozuje Vanden Houten.

– Gospodarka strefy euro urosła przez ostatni rok tylko o 0,1 proc., a najnowsze sondaże biznesowe wskazują na spadającą aktywność gospodarczą na początku czwartego kwartału. Niezależnie od tego, czy wejdzie ona w techniczną recesję, spodziewamy się, że gospodarka będzie przeżywała trudności w czwartym kwartale i później – uważa Jack Allen-Reynolds, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics. Jego zdaniem ten wolny wzrost gospodarczy może się przekładać na to, że inflacja w strefie euro będzie hamowała nieco mocniej, niż spodziewał się rynek. Zaskoczeniem dla inwestorów było już jej zejście z 4,3 proc. we wrześniu do 2,9 proc. w październiku.

„Prognoza dla Europy przewiduje miękkie lądowanie, ze stopniowo zwalniającą inflacją” – mówi natomiast środowy raport MFW. Ostrzega on też jednak, że powrót inflacji do „normalnych” poziomów może zająć kilka lat. „Utrzymywanie restrykcyjnej polityki pieniężnej jest więc równoznaczne z zabezpieczeniem powrotu inflacji do celu w rozsądnym okresie czasu. Niepewność związana z utrzymywaniem się wysokiej inflacji jest wysoka, a koszt przedwczesnego luzowania polityki pieniężnej byłby znaczący” – piszą ekonomiści MFW.

Wygląda jednak na to, że Europejski Bank Centralny nie zamierza w nadchodzących miesiącach luzować polityki pieniężnej. – Nie spodziewamy się żadnych obniżek stóp przed latem 2024 r. – twierdzi Vanden Houten. Co prawda są ekonomiści prognozujący pierwsze obniżki już w pierwszym kwartale 2024 r., ale mediana prognoz zebranych przez Bloomberga sugeruje, że główna stopa procentowa EBC dopiero w trzecim kwartale zejdzie do 4 proc. Obecnie wynosi ona 4,5 proc. Strefa euro znalazła się na krawędzi recesji, mając główną stopę najwyższą od kilkunastu lat, a EBC prawdopodobnie ją obniży już po tym, jak ewentualna recesja się skończy.

Presja na wyniki

Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 zyskał od początku roku około 4 proc. Analitycy wskazują, że możliwa recesja może zaszkodzić zachodnioeuropejskim rynkom akcji, uderzając w wyniki spółek. Widać to już było w raportach za trzeci kwartał.

– Na uwagę zasługują negatywne zaskoczenia w zakresie dynamik sprzedaży w wielu sektorach, na co wpływa słabość popytu, również zewnętrznego. Widoczny jest także powolny spadek marż, jednak ich poziom wciąż pozostaje historycznie wysoki. Przy słabości popytu oraz wciąż widocznej presji kosztowej (m.in. płace, koszty energii) utrzymanie ich poziomu może się okazać dla wielu firm dość trudnym wyzwaniem. Prawdopodobnie będziemy świadkami weryfikacji bardzo optymistycznych prognoz wyników finansowych spółek na przyszły rok. Jednocześnie, gdy patrzymy na obecne wskaźniki wycen dla europejskich indeksów, możemy śmiało określić je mianem niewygórowanych, co w pewnym stopniu stanowi „bufor bezpieczeństwa” w przypadku korekty oczekiwań co do poziomu zysków – mówi „Parkietowi” Tomasz Wronka, zarządzający portfelami funduszy Michael/Ström Dom Maklerski.

Euro na niepewnej ścieżce

Jeszcze na początku listopada 2022 r. notowania euro były poniżej parytetu z dolarem. Od tamtego momentu wspólna europejska waluta zyskała blisko 7 proc. wobec amerykańskiej. W końcówce zeszłego tygodnia jej kurs wynosił prawie 1,07 USD. Euro było najmocniejsze w lipcu, gdy kurs zbliżał się do 1,13 USD.

Mediana prognoz analityków zebranych przez agencję Bloomberga sugeruje, że na koniec 2023 r. za 1 euro będzie się płaciło 1,06 USD, a na koniec 2024 r. 1,11 USD. Różnice pomiędzy najbardziej „byczymi” a najbardziej „niedźwiedzimi” projekcjami są jednak dosyć duże, co świadczy o rynkowej niepewności. Dla kursu na koniec tego roku są one w przedziale od 1 USD do 1,13 USD, a na koniec przyszłego roku wahają się od 1,03 USD do 1,19 USD. Notowania euro będą zależały nie tylko od polityki pieniężnej Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiego Fedu czy od sytuacji gospodarczej w Europie, ale również od trudnych do przewidzenia czynników geopolitycznych. Zarówno wojna rosyjsko-ukraińska, jak i konflikt na Bliskim Wschodzie mogą wywołać duże zawirowania na rynkach. To sprawia, że część analityków jest ostrożnych, snując prognozy dla wspólnej europejskiej waluty.

– Wydaje się, że szanse na trwałe umocnienie wspólnej waluty w obecnym otoczeniu makroekonomicznym pozostają niewielkie. W ślad za szybkim tempem spadku inflacji oraz widocznej słabości gospodarek strefy euro rosną istotnie szanse na szybszą zmianę nastawienia EBC w polityce monetarnej. Dodatkowym ryzykiem dla wspólnej waluty pozostają również kwestie geopolityczne, których efektem może być kolejna odsłona kryzysu energetycznego. Wydaje się zatem, że szanse na trwałe wybicie kursu EUR/USD ponad poziom 1,10 w najbliższych miesiącach są zasadniczo mniejsze niż scenariusza powrotu do parytetu – wskazuje Tomasz Wronka, zarządzający w Michael/Ström Dom Maklerski. HK

Gospodarka światowa
Nie żyje papież Franciszek
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Gospodarka światowa
Japońska inflacja trzeci rok z rzędu powyżej celu Banku Japonii
Gospodarka światowa
Turecki bank centralny zaskakuje podwyżką stóp procentowych
Gospodarka światowa
EBC obciął stopy procentowe. Po raz siódmy
Gospodarka światowa
Trump ostro krytykuje szefa Fedu. Chce cięcia stóp
Gospodarka światowa
PKB Chin wzrósł mocniej od prognoz - o 5,4 procent.