Już o ponad 2 proc. niższa niż 12 miesięcy wcześniej jest najszersza miara podaży pieniądza w USA. Spadek agregatu M3, napędzany najgwałtowniejszym cyklem podwyżek stóp Fedu od lat 80., nie ma precedensu w ostatnich 60 latach. W lutym, za który dostępne są ostatnie takie dane, agregat M3 był niższy niż przed rokiem już trzeci miesiąc z rzędu.
Już tylko o krok od wejścia w kontrakcję monetarną są inne kluczowe gospodarki. Dynamika agregatu pieniężnego M3, uwzględniającego mniej płynne formy pieniądza, jak chociażby dłużne papiery wartościowe o terminie zapadalności do 2 lat, gwałtownie spada w Wielkiej Brytanii i w strefie euro, gdzie jest najniższa od ponad ośmiu lat. Wyjątkiem jest Polska, gdzie po silnym spadku dynamika podaży pieniądza zaczęła się stabilizować.
Widmo deflacji?
Taki stan rzeczy niepokoi tych samych ekonomistów, którzy jako pierwsi ostrzegali przed wybuchem inflacji. Tim Congdon, doradca Margaret Thatcher z czasów jej premierostwa, ocenia, że tak jak wcześniej banki centralne spóźniły się z rozpoczęciem zaostrzania polityki, tak teraz z podwyżkami stóp poszły za daleko. Jego zdaniem potrzebne są obniżki stóp, i to „prawdopodobnie głębokie”, a skutki błędów w polityce pieniężnej mogą być opłakane, z recesją w drugiej połowie 2023 r. włącznie.
„Roczne stopy wzrostu szerokiego pieniądza w Wielkiej Brytanii i strefie euro są znacznie poniżej notowanych od 2010 r. średnich, a to oznacza, że inflacja spadnie poniżej celu. Jest to niezwykle niepokojące i może doprowadzić do recesji, dezinflacji i deflacji” – zauważa w komentarzu dla agencji Bloomberg Simon Ward z towarzystwa Janus Henderson.