Podczas gdy większość firm, w związku z napiętą atmosferą na rynkach i widmem recesji, odkłada plany dotyczące debiutu giełdowego na przyszły rok, z trendu wyłamał się producent sportowych aut Porsche, należący do Volkswagena.

Spółka zaskoczyła rynek, ponieważ w trakcie pierwszej sesji na giełdzie we Frankfurcie jej notowania zyskiwały przed południem 2,6 proc., a kapitalizacja firmy przekraczała 75 mld euro. – Dziś jest dobry dzień dla Porsche oraz grupy Volkswagena. Byliśmy przekonani o tym, że solidne podstawy finansowe oraz strategia przyczynią się do tego, że jedno z największych IPO na europejskim rynku zakończy się sukcesem – stwierdził Arno Antlitz, dyrektor finansowy w Volkswagenie.

Czytaj więcej

Porsche przed wielkim IPO. Czym czaruje inwestorów?

W IPO udział wzięło 12,5 proc. walorów Porsche wcześniej należących do Volkswagena. Chociaż grupa posiadać będzie ponad 31 proc. akcji, to uprawniać będą one do ponad 53 proc. głosów w trakcie WZ. W ramach debiutu do kasy Porsche ma wpłynąć 19,5 mld euro, które mają zabezpieczyć inwestycje m.in. w rozwój i produkcję elektrycznych aut marki.

Eksperci branżowi podkreślają, że póki co otoczenie gospodarcze dla producentów samochodów, w tym tych luksusowych, pozostaje trudne. W ostatnich miesiącach spadała sprzedaż samochodów takich marek jak Ferrari czy Aston Martin. Jednocześnie utrzymuje się trudna sytuacja na rynku półprzewodników, która hamuje produkcję. Te problemy zdaniem analityków powinny skończyć się w 2024 r.