Chiński indeks giełdowy Shanghai Composite spadł podczas wtorkowej sesji o 2,3 proc., a Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, zniżkował o 2,4 proc. W ciągu sesji spadały one nawet po 3 proc. Tajwański Taiex stracił we wtorek 1,6 proc., a japoński Nikkei 225 spadł o 1,4 proc. Ta przecena była bezpośrednio związana z rosnącym napięciem geopolitycznym. Ów niepokój towarzyszy wizycie Nancy Pelosi, amerykańskiej przewodniczącej Izby Reprezentantów, w krajach Azji. Jednym z punktów jej podróży może być Tajwan, co Pekin uznaje za prowokacje. Ostrzeżenie dla Pelosi przed wizytą w Taipei wydała Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza. Siły zbrojne Republiki Chińskiej (Tajwanu) cofnęły natomiast przepustki dla części żołnierzy.
Obawy przed incydentami zbrojnymi w Azji popsuły również nastroje na giełdach w Europie. Przecena na parkietach Starego Kontynentu była jednak we wtorek po południu dosyć umiarkowana. Większość europejskich indeksów traciła wówczas po mniej niż 1 proc.
Ograniczone ryzyko
„Wizyta Pelosi znacząco zwiększy napięcia amerykańsko-chińskie, ale jest mało prawdopodobne, by wywołała chińską reakcję niosącą ryzyko konfliktu” – piszą analitycy Eurasia Group.
– Chiny pokażą swoje niezadowolenie za pomocą działań odwetowych, ale to nie powinno wymknąć się spod kontroli, gdyż gospodarka chińska jest obecnie słaba – uważa natomiast Rajeev de Mello, zarządzający funduszem w szwajcarskiej firmie GAMA Asset Management.
Część analityków wskazuje jednak, że wizyta Pelosi może mieć długoterminowe negatywne skutki dla rynków, gdyż znacznie zmniejsza ono szanse na rozejm w amerykańsko-chińskiej wojnie handlowej. Napięcia geopolityczne w Azji stają się natomiast dodatkowym czynnikiem ryzyka w czasie, gdy wiele takich czynników już ciąży globalnym rynkom.