Nasz WIG20 wyróżniał się w środę na tle innych europejskich indeksów giełdowych, rosnąc po południu o ponad 3 proc. W tym czasie część indeksów ze Starego Kontynentu lekko zyskiwała, a część umiarkowanie traciła. Do silnej wyprzedaży doszło na Łotwie, gdzie indeks OMX Riga spadał w ciągu sesji nawet o prawie 7 proc. Handel w USA zaczął się natomiast od umiarkowanych zwyżek. Na rynkach utrzymywała się wciąż duża nerwowość związana z wojną rosyjsko-ukraińską. Negatywnie na nastroje inwestorów wpłynął również wzrost cen ropy. Baryłka surowca gatunku Brent drożała w środę o 6 proc., a jej cena dochodziła do 113 USD i była najwyższa od czerwca 2014 r.
Brak kupców
– Wzrost cen ropy nie zatrzyma się, gdyż sytuacja na rynku jest już i tak bardzo napięta, a pojawią się kolejne zagrożenia dla dostaw w związku z wojną na Ukrainie. Ropa Brent może zdrożeć do 120 USD za baryłkę, jeśli rynek uzna, że sankcje mogą zostać nałożone na sektor energetyczny – twierdzi Ed Moya, analityk firmy Oanda. Kraje członkowskie Międzynarodowej Organizacji Energii (IEA) skierowały w środę na rynek 60 mln baryłek ropy ze swoich rezerw, z czego 30 mln przypadło na USA. Analitycy uważają jednak, że to za mało, by powstrzymać wzrost cen.
„Światowy popyt na ropę wynosi obecnie około 100 mln baryłek dziennie, więc 60 mln baryłek uwolnionych z rezerw może nie starczyć rynkowi do obiadu. O ile jeszcze dwa tygodnie temu prognoza mówiąca o tym, że cena ropy do lata sięgnie poziomu 115 USD za baryłkę, mogła wydawać się zbyt agresywna, to dają teraz o sobie znać czynniki mogące dalej podsycać ceny" – piszą analitycy RBC Capital Markets.
Czytaj więcej
W razie wstrzymania importu z kierunku wschodniego, surowiec będzie pozyskiwany z innych źródeł. Pięć dodatkowych dostaw tankowcami ma zapewnić Saudi Aramco.
W środę odbyła się telekonferencja ministrów państw grupy OPEC+, w skład której również wchodzi Rosja. Grupa postanowiła, że będzie trzymała się dotychczasowego planu zwiększania wydobycia, czyli że w kwietniu zwiększy wydobycie o 400 tys. baryłek dziennie.