Tymczasem chiński przywódca Hu Jintao kontynuuje rozpoczętą we wtorek wieczorem czterodniową wizytę w USA. Wczoraj został z pełnymi honorami ugoszczony w Białym Domu przez amerykańskiego prezydenta Baracka Obamę. Tematem ich rozmów oprócz kwestii politycznych (jak działania wobec Korei Północnej) są również sprawy współpracy ekonomicznej dwóch największych gospodarek świata, m.in. kurs juana i wzajemne stosunki handlowe.
Amerykańscy politycy oskarżają już od dłuższego czasu Chiny, że utrzymują kurs narodowej waluty na sztucznie zaniżonym poziomie, co ma zapewniać nieuczciwą przewagę konkurencyjną chińskim eksporterom. Jednocześnie, jak wynika z sondażu Amerykańskiej Izby Handlu w Szanghaju, 48 proc amerykańskich przedsiębiorców działających w Chinach skarży się, że środowisko regulacyjne w ChRL nieuczciwie faworyzuje chińskie spółki. Obama namawia więc Hu Jintao, by Chiny pozwoliły na większą aprecjację juana, oraz by wystrzegały się w przyszłości protekcjonizmu. Przekonuje również chińskiego przywódcę, by nie obawiał się polityki monetarnej w USA. Chińczycy w ostatnich miesiącach wielokrotnie wyrażali niepokój jej ilościowym luzowaniem przez Fed. Uważają, że może ona poważnie osłabić dolara i uderzyć przez to w chińskie inwestycje w dolarowe aktywa. W czasie wizyty prezydenta Hu Jintao w USA ma zostać podpisanych 40 umów między dużymi spółkami z Chin i USA.