Kryzys fiskalny w strefie euro to jedno z zagadnień, które budziło najwięcej emocji drugiego dnia 41. Światowego Forum Ekonomicznego w alpejskim kurorcie.
– Każdemu, kto chciałby grać przeciwko euro, radzę pilnować pieniędzy, bo jesteśmy zdeterminowani, aby tę walutę obronić. Pani Merkel i ja nigdy nie pozwolimy jej upaść – wtórował Trichetowi prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Bardziej sceptyczny jest Nouriel Roubini, znany ekonomista z Uniwersytetu Nowojorskiego. Według niego jest wysoce prawdopodobne, że któreś z zadłużonych państw opuści strefę euro. Pewne jest także to, że Portugalia będzie potrzebowała pomocy, tak jak wcześniej Grecja i Irlandia. Roubini ostrzegł, że jeśli EBC zbyt wcześnie zacznie zaostrzać politykę pieniężną, a Niemcy zacieśnią politykę fiskalną, kraje z obrzeży eurolandu popadną w stagnację.
Prezydent Sarkozy największego zagrożenia dla światowej gospodarki upatruje w globalnej nierównowadze finansowej, czyli akumulacji rezerw walutowych przez jedne państwa i długu przez inne. Jak tłumaczył w Davos, rozwiązanie tego problemu wymaga międzynarodowej współpracy. – Kraje nie mogą się porozumieć w żadnej kwestii. Żyjemy w świecie pozbawionym liderów – ocenił jednak Roubini. W tym sensie, dodał, forum najważniejszych gospodarek G20, któremu w 2011 r. przewodniczy Francja, można uznać za „G zero”.