Kalifornijski gigant znalazł się wśród 12. przedsiębiorstw chętnych na zakup Hulu.com, jednego z największych serwisów udostępniających filmy przez Internet. Jeśli Google'owi, który jest też w posiadaniu serwisu Youtube, uda się przejąć Hulu, stanie się potentatem w tej dziedzinie.
Hulu to nie byle jaki kąsek. Serwis, będący własnością korporacji Walta Disneya, News i Comcast, oferuje częściowo płatny streaming filmów i programów telewizyjnych wyprodukowanych przez stacje ABC, Fox i NBC. Obejmuje to usługę udostępniania filmów na życzenie przez Internet, czyli Video on Demand (e-VOD).
W kwietniu Hulu miał 27,5 mln użytkowników. Jak zapowiedział Jason Kilar, dyrektor generalny firmy, do końca roku chce ona zgromadzić milion użytkowników płatnych (na razie w obrębie USA) i osiągnąć prawie 500 mln dolarów przychodu, czyli o 263 mln dolarów więcej niż w przed rokiem.
Zakup Hulu załatałby lukę w działalności Google'a, jaką stanowią internetowe usługi telewizyjne. Zapowiedziana na ten rok premiera platformy Google TV (systemu udostępniającego zasoby sieciowe w telewizorze) opóźnia się ze względu na blokadę stworzoną przez nadawców filmowych, którzy nie chcą udostępniać gigantowi swoich filmów i programów.
Przyczyną tego jest spór o udostępnianie przez Google'a pirackich materiałów w serwisie Youtube mającym już niemal pół miliarda użytkowników. Sęk w tym, że nie jest oczywiste, czy gigant po zakupie serwisu Hulu mógłby nadal korzystać z jego zasobów. Najprawdopodobniej musiałby się od nowa starać o zakup praw autorskich do publikowanych w serwisie materiałów.