Kryzys zadłużeniowy w strefie euro przybrał nieoczekiwany obrót. Niemiecki rząd nie znalazł nabywców na 35 proc. spośród wartych 6 mld euro swoich obligacji dziesięcioletnich sprzedawanych na środowej aukcji. Dotychczas taka sytuacja była trudna do pomyślenia – niemieckie obligacje były uznawane za jedną z najpewniejszych lokat kapitału w pogrążonej w kryzysie Europie.
– Wyniki tej aukcji są bliskie katastrofy. Jeśli najsilniejszy kraj Europy ma trudności z zebraniem kapitału, rodzi to obawy co do zbliżających się aukcji długu innych państw strefy euro – wskazuje Mark Grant, dyrektor zarządzający w amerykańskiej firmie Southwest Securities.
Przyczyny klęski
Dlaczego inwestorzy nie wykazali zainteresowania niemieckimi papierami? – Wersja optymistyczna mówi, że stały się one po prostu zbyt drogie. Wersja pesymistyczna wskazuje, że inwestorzy przestraszyli się tego, że Niemcy zostały faktycznie jedyną dużą gospodarką mogącą ratować strefę euro, a same mają dług publiczny przekraczający 80 proc. PKB. Wersja alternatywna sugeruje zaś strajk inwestorów chcących zmusić Niemcy, by zdobyły się na śmielszą akcję w walce z kryzysem w strefie euro – wylicza Kathleen Brooks, analityk z firmy Forex.com.
Wersja pesymistyczna wydaje się obecnie najbardziej prawdopodobna. – Jak dotąd, jeśli inwestorzy wyprzedawali np. włoskie obligacje, rekompensowali to zakupami niemieckiego długu. Teraz wygląda na to, że wycofują swoje pieniądze z całej strefy euro. Dane z USA wskazują, że zwiększa się ilość środków lokowanych w amerykańskie obligacje – twierdzi Hans Redeker, strateg z banku Morgan Stanley.
Po nieudanej aukcji, rentowność niemieckich obligacji dziesięcioletnich przekroczyła poziom 2 proc. W tym czasie rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich wynosiła 1,93 proc., a szwedzkich zaledwie 1,65 proc. – Mamy do czynienia ze zmianą nastawienia na rynkach. Choć Niemcy nadal są postrzegane jako bezpieczna przystań inwestycyjna, to inwestorzy nie patrzą na nie już tak dobrze, jak choćby pół roku temu – uważa Simon Detrick, analityk z Bank of New York Mellon.