W grudniu, gdy EBC po raz pierwszy w historii udzielał pożyczek na trzy lata, 523 banki zadłużyły się we frankfurckiej instytucji na 489 mld euro. Ekonomiści spodziewali się, że dzisiaj popyt na pożyczki z EBC sięgnie około 470 mld euro. Zainteresowanie okazało się jednak sporo większe. Z aukcji, oficjalnie nazywanej operacją długoterminowego refinasowania (LTRO), skorzystało aż 800 instytucji.
- Najbardziej zaskakująca jest właśnie liczba banków, które uczestniczyły w aukcji, bo sugeruje ona, że po pieniądze do EBC zgłosiło się też wiele małych instytucji, które przypuszczalnie wpompują je w gospodarkę – ocenił Laurent Fransolet, główny strateg ds. instrumentów dłużnych w Barclays Capital. – Dlatego wpływ drugiej LTRO na gospodarkę może być większy, niż pierwszej – dodał.
Oceniając skuteczność grudniowej aukcji trzyletnich pożyczek, prezes Mario Draghi powiedział w styczniu, że zapobiegła ona poważnemu załamaniu kredytowemu. Nie sprawiła jednak, że banki zalały gospodarkę strefy euro kredytem. Ostatnie dane EBC pokazują, że podaż kredytu dla sektora prywatnego w strefie euro zwiększyła się w styczniu o 1,1 proc. rok do roku, po wzroście o 1 proc. w grudniu. Średnio w historii eurolandu podaż kredytu zwiększała się jednak w tempie niemal 7 proc. rocznie.
Dlatego nie wszyscy ekonomiści wierzą, że LTRO to panacea na problemy gospodarcze strefy euro. – Druga aukcja trzyletnich pożyczek z EBC będzie stanowiła dalsze, istotne wsparcie dla wycieńczonego sektora bankowego eurolandu. Ale nadzieje, że zażegna ona także kryzys fiskalny i tchnie życie w gospodarkę tego regionu, są zapewne płonne – oceniła Jennifer McKeown z Capital Economics.
- Niewykluczone, że minie trochę czasu, zanim banki zaczną wykorzystywać pieniądze z EBC do zwiększenia akcji kredytowej. Ale sondaż EBC, przeprowadzony już po zapowiedzi LTRO, sugerował, że banki raczej zamierzają zaostrzać kryteria udzielania kredytów. Biorąc pod uwagę to, że gospodarka eurolandu osuwa się w recesję, trudno się dziwić ich ostrożności – wyjaśniła ekonomistka.