Wyniki Bank of America i Citigroup rozczarowały. Zysk pierwszego z nich w czwartym kwartale spadł o 63 proc., a Citigroup wprawdzie zarobił o 25 proc. więcej niż przed rokiem, ale mniej niż przewidywali analitycy.
Zysk netto BoA spadł do 732 mln USD z 1,99 mld USD w takim samym okresie 2011 r. Przychody drugiego pod względem wielkości aktywów amerykańskiego banku spadły w minionym kwartale o 25 proc. do 18,7 mld USD. Przyczyną gorszych wyników były koszty procesowe i odszkodowania za niewłaściwe wywłaszczanie zadłużonych klientów oraz wadliwe kredyty hipoteczne sprzed 10 lat.
Citigroup zwiększył zysk netto w IV kw. z 956 mln USD przed rokiem do 1,2 mld USD, czyli 69 centów na akcję, podczas gdy analitycy spodziewali się wyniku na poziomie 96 centów. Bank zapłacił 305 mln USD z tytułu odszkodowań za niezgodne z prawem przejmowanie nieruchomości.
Doskonałe wiadomości nadeszły z sektora budownictwa mieszkaniowego. W grudniu rozpoczętych budów przybyło o 12,1 proc. dorocznej stopy w wysokości 954 tys. Lepsze od oczekiwanych grudniowe dane efektownie zakończyły ub.r., najlepszy w tym sektorze od 2008 r. To jeszcze jeden dowód na to, że rynek nieruchomości mieszkaniowych, na którym zaczął się amerykański, a później światowy kryzys, będzie wreszcie stymulował rozwój gospodarki Stanów Zjednoczonych. W całym 2012 r. rozpoczęto budowę 780 tys. domów, w porównaniu z 608,8 tys. w 2011 r. To wciąż znacząco gorzej od 1,74 mln, średniej z lat 2000-2004. Liczba pozwoleń na budowę osiągnęła w grudniu roczną stopę 903 tys. po 900 tys. w listopadzie. Wynika z tego, że nowych budów już nie będzie przybywało tak szybko.