Zawierał je prezes spółki Tom Albanese i dlatego wczoraj stracił stanowisko, a dolipca ma opuścić po ponad 30 latach pracy australijsko-brytyjską firmę.
55-letni biznesmen odchodzi w wyniku przejęcia w 2007 r. za 38 mld USD kanadyjskiej firmy Alcan, co okazało się przedsięwzięciem nieudanym, bo wkrótce po sfinalizowaniu tego kontraktu największym producentem aluminium na świecie stały się Chiny, a to poważnie ograniczyło możliwości rozwoju ich rywali z Zachodu.
Drugą największą transakcją Toma Albanese był zakup w 2011 r. za 4,1 mld USD firmy Riversdale Mining, producenta?węgla w Mozambiku. Wkrótce potem ceny węgla zaczęły spadać, co niekorzystnie wpłynęło na wyniki finansowe Rio Tinto.
Rada nadzorcza powołała na stanowisko prezesa Rio Tinto Sama Walsha, szefa działu rudy żelaza. Będzie zatem musiał przeprowadzić się z Perth do Londynu. Rio już w ubiegłym roku zredukowało wartość zakupionego Alcana o 8,9 mld USD, co spowodowało 19-tokrotny wzrost zadłużenia firmy i kosztowało Albanese i dyrektora finansowego Guya Elliota utratę rocznych premii za 2002 r.
Kurs akcji Rio Tinto spadł wczoraj na otwarciu sesji w Londynie o 4,6 proc., a obligacje spółki przewodziły zniżkom na europejskich rynkach kredytowych. Jej CDS-y wzrosły o 8 pkt bazowych do 92,5 pkt, poziomu najwyższego od 5 grudnia. Sam Walsh ma bardzo dobrą opinię, bo jego dział w 2011 r. wypracował 78 proc. zysku netto Rio Tinto.