Oznacza to więc powrót przedrecesyjnego okresu boomu w branży producentów samochodów osobowych i lekkich ciężarówek.
Od upadku banku inwestycyjnego Lehman Brothers we wrześniu 2008 r. branża samochodowa zatoczyła koło - od bankructwa do boomu. Roczna sprzedaż osiągnęła poziom 16,1 miliona aut, co oznacza najszybsze tempo jej rozwoju od października 2007 r.
W ubiegłym roku łączny zysk General Motors, Forda i Chryslera wyniósł 13,5 miliarda dolarów mimo, że sprzedaż była 17 proc. poniżej szczytu z (17,4 mln) z roku 2000. Lepsze wyniki finansowe są rezultatem kuracji odchudzającej jaką przeszły amerykańskie koncerny. Firmy przeprowadziły nie tylko restrukturyzację swoich operacji, ale również zmniejszyły zadłużenie i zaczęły produkować bardziej konkurencyjne samochody.
- Nikt nie może wątpić, że branża stanęła na nogi - twierdzi Jeff Schuster, analityk w firmie badawczej LMC Automotive. Przypomina on, że w 2007 r. na produkcji aut nie wypracowywano żadnej marzy, a obecnie jest zupełnie inaczej.
W okresie minionych dwunastu miesięcy kurs walorów General Motors poszedł w górę o 24 proc., zaś kapitalizacja Forda wzrosła o 31 proc. W tym czasie indeks Standard&Poor's500 zyskał 16 proc.