Papiery Piraeus Banku i National Bank of Greece traciły w ciągu sesji ponad 6 proc. Inwestorzy nerwowo oczekiwali na posiedzenie Eurogrupy poświęcone Grecji, a ich niepokój podsyciła sugestia greckiego ministra finansów Yanisa Varoufakisa, że w Grecji mogą się odbyć nowe wybory parlamentarne lub referendum dotyczące reform, jeśli nie uda się osiągnąć kompromisu z UE w sprawie środków ratowania gospodarki.

– Nie jesteśmy przyklejeni do swoich foteli. W razie konieczności możemy odwołać się do woli greckiego narodu za pomocą wyborów lub referendum – ostrzega Varoufakis.

Ta sugestia spotkała się z negatywną reakcją Niemiec. – Grecja nie ma czasu na nowe wybory lub referendum, gdyż byłyby one opóźnieniem wdrożenia środków gospodarczych, których ten kraj potrzebuje – twierdzi Steffen Kampeter, niemiecki wiceminister finansów.

Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" nie były jeszcze znane decyzje podjęte na posiedzeniu Eurogrupy, ale wcześniej jej przewodniczący, Jeroen Dijsselbloem, stwierdził, że plan reform gospodarczych przysłany mu w piątek przez grecki rząd jest „daleki od kompletności".