Rentowność greckich obligacji dziesięcioletnich spadła w poniedziałek do 8,3 proc., najniższego poziomu od stycznia w reakcji na wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych dających znów władzę lewicowej partii Syriza i premierowi Aleksisowi Ciprasowi. Na ateńskiej giełdzie nie wywołało ono jednak euforii. ASE, jej główny indeks, oscylował w ciągu dnia pomiędzy lekkimi spadkami a niewielkimi wzrostami. O ile np. Piraeus Bank zyskiwał nawet 4 proc., o tyle Alpha Bank spadł o ponad 3 proc. Od początku roku ASE stracił około 15 proc. – Rynek już zdyskontował zwycięstwo Syrizy, więc doszło do realizacji zysków na niektórych akcjach, ale ceny wciąż są atrakcyjne – twierdzi Costis Morianos, szef ateńskiej firmy Asset Wise Capital Management.
Mała stabilizacja
Choć można by się spodziewać, że wyborcy ukarzą rząd, który drastycznie złamał swoje obietnice wyborcze, wprowadził ostre regulacje dotyczące kontroli przepływu kapitału i omal nie wypchnął kraju ze strefy euro, to Grecy obdarzyli ten gabinet zaufaniem. Na Syrizę zagłosowało 35 proc. wyborców, co przełoży się na 145 mandatów w 300-osobowym parlamencie. Chce ona odnowić koalicję z nacjonalistyczną partią Niezależni Grecy, która zdobyła 3,7 proc. głosów i dziesięć mandatów. Druga pod względem poparcia partia, centroprawicowa Nowa Demokracja, uzyskała 28 proc. głosów. Trzecią partią w parlamencie będzie neonazistowski Złoty Świt z 7 proc. głosów. Ponieważ frekwencja w wyborach wyniosła tylko 56 proc., wszystkie te partie straciły wyborców. Grecy nie zaufali jednak obiecującym powrót do drachmy rozłamowcom z Syrizy, czyli partii Ludowa Jedność. Stronnictwo to zdobyło jedynie 2,86 proc. głosów i nie weszło do parlamentu. Wygląda więc na to, że naród pogodził się już z narzuconymi mu przez MFW i UE programami „reform".
Odkąd w lipcu rząd Ciprasa podpisał porozumienie z UE o trzecim pakiecie pomocowym, bogaci Grecy poczuli się na tyle pewnie, że zaczęli znów sprowadzać pieniądze z zagranicy. O ile od października 2014 r. do końca czerwca 2015 r. Grecja doświadczała każdego miesiąca odpływu kapitału netto, o tyle, według danych Banku Grecji, trend ten zaczął odwracać się w lipcu. W sierpniu napłynęło do Grecji ponad 4 mld euro netto.
30 proc. ryzyka Grexitu
Nowy rząd ma niewielkie pole manewru i będzie musiał ściśle wypełniać warunki trzeciego pakietu pomocowego wartego 86 mld euro. By dostać wyznaczoną na jesień transzę pomocy, będzie musiał m.in. dokonać nowelizacji budżetu na 2015 r., tak by uwzględniała ona skutki reform systemu emerytalnego i podatkowego. Do grudnia musi zostać przeprowadzona procedura rekapitalizacji greckich banków. Trzeba też będzie znieść kontrolę przepływu kapitału.
– Jeśli nowy rząd będzie wykazywał podobny brak kompetencji w zarządzaniu i administracji, jaki widzieliśmy w ostatnich miesiącach, wkrótce pojawią się problemy. Wstępne doniesienia mówią, że będzie niewiele zmian w ministerstwach, choć pojawiły się poważne wątpliwości co do ich wydajności operacyjnej. Pomijając przyjemne niespodzianki, Grecja może wrócić na czołówki gazet wcześniej, niż tego byśmy chcieli – ocenia Michael Jacobides, wykładowca London Business School.