The Telegraph: Minimalna cena na alkohol

Wszystko wskazuje na to, że Szkocja stanie się pierwszym krajem, który wprowadzi minimalną cenę na alkohol, co ma sprzyjać poprawie zdrowia społeczeństwa.

Publikacja: 16.11.2017 08:00

The Telegraph: Minimalna cena na alkohol

Foto: Fotolia

Stowarzyszenie Szkockiej Whisky złożyło apelację w tej sprawie, ale przegrało przed brytyjskim Sądem Najwyższym.

Stowarzyszenie i inni producenci alkoholu przekonywali, że wprowadzeni minimalnej ceny w wysokości 50 pensów za jednostkę alkoholu jest „nieproporcjonalne" i sprzeczne z prawem obowiązującym w Unii Europejskiej.

Ale siedmiu sędziów jednogłośnie poparło stanowisko szkockiego rządu, orzekając, że projekt takiej ustawy, od pięciu lat procedowany w tamtejszym parlamencie, teraz może wejść w sferę realizacji.

Rząd zapewnia, że zrobi to jak najszybciej, i minimalna cena ma obowiązywać już na początku przyszłego roku.

Wtedy butelka mocnego alkoholu będzie w Szkocji kosztowała co najmniej 14 funtów (ponad 66 zł), butelka wina nie będzie mogła być sprzedawana taniej niż za 4,69 funta, minimalna cena na czteropak półlitrowych puszek piwa wyniesie 4 funty.

Pomysłodawcy i zwolennicy takiego rozwiązania przekonują, że tysiące ludzi umiera co roku w wyniku nadużywania alkoholu, a nowe przepisy mają podnieść ceny mocnych alkoholi sprzedawanych obecnie relatywnie tanio. Uderzy to przede wszystkim w pijących alkohol, ale może też przynajmniej przejściowo zmniejszyć obroty w pubach.

Przewiduje się, że dwulitrowa butelka średniej klasy cydru zdrożeje z 3,99 do 7,5 funta. JB

Gospodarka światowa
Zaskakujące cięcie stóp w Chinach
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Gospodarka światowa
Rynki reagują na rezygnację Bidena z kandydowania. Koniec handlu Trumpa?
Gospodarka światowa
Panika i otrzeźwienie. UE przechodzi do asertywności w handlu z Chinami
Gospodarka światowa
Bretton Woods nie jest tylko kwestią historyczną
Gospodarka światowa
Joe Biden poza wyścigiem o Biały Dom. Oto jak zareagują rynki
Gospodarka światowa
Joe Biden zrezygnował z kandydowania na urząd prezydenta