Dolar australijski zyskał przez ostatni miesiąc 5,5 proc. wobec dolara amerykańskiego. Dolar nowozelandzki umocnił się od dołka z marca o 6 proc. wobec USD. W podobnym okresie won południowokoreański zyskał 4 proc. do amerykańskiej waluty, a dolar tajwański – 1,5 proc. Wszystkie te waluty łączy to, że są środkami płatniczymi krajów, które już poradziły sobie z opanowaniem pandemii koronawirusa. Zyskiwały w ostatnich tygodniach, choć gospodarki tych państw ponosiły straty związane z obecnym kryzysem.
Wcześniejsze otwarcie
– Nowa Zelandia i Australia były bardzo skuteczne w kontrolowaniu Covid-19 i są gotowe, by ponownie uruchomić swoje gospodarki. Dolar australijski zyskiwał pomimo słabszych odczytów koniunktury PMI, po tym jak premier Scott Morrison stwierdził, że zbliżają się do gospodarki wolnej od koronawirusa. To, że te gospodarki zbliżają się do odmrożenia, oznacza, że są do przodu w porównaniu z USA, jeśli chodzi o przyszłe ożywienie gospodarcze. A to powinno być bardzo pozytywne dla ich walut – twierdzi Kathy Lien, strateg z firmy BK Asset Management.
– Australia i Nowa Zelandia korzystają również na tym, że wiele państw będących odbiorcami ich eksportu wychodzi z ograniczeń związanych z pandemią wcześniej niż USA i większość Europy – wskazuje John Bromhead, strateg z banku ANZ.
Oba kraje nie unikną jednak w tym roku recesji. Prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego mówią, że PKB Australii spadnie w 2020 r. o 6,7 proc., a Nowej Zelandii o 7,2 proc.