– Dopasowujemy się do inflacji, gdyby nas nie poobijała i nie wystraszyła, to zapewne przy rosnącej sile nabywczej wynagrodzeń konsumpcja byłaby wyższa – przypuszcza Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Z badania Prudential Family Index wynika, że już w zeszłym roku większość osób ograniczyła wydatki albo zmieniła przyzwyczajenia, by mniej wydawać. Wiele osób robi tak nadal.
Jak ograniczamy zakupy?
– Pandemia zmieniła model oszczędzania – dodaje Piotr Soroczyński – zwykle w trudniejszych finansowo czasach konsumenci zaczynali ograniczać wydatki od rezygnacji z różnego rodzaju usług, ostatnio ze sprzętu AGD, wyposażenia mieszkań i z ubrań. W czasie zamknięcia wiele osób kupiło potrzebne sprzęty, dodatkowo izolacja spowodowała, że część osób przewartościowała postawy i zakupy: zracjonalizowała wydatki na odzież i towary, a postawiła na spotkania czy na wyjazdy – uważa ekonomista. Prawie połowa ankietowanych przyznała, że ogranicza zakupy spontaniczne i zastanawia się, na ile dany towar jest im naprawdę potrzebny. Najczęściej mniej kupowaliśmy nowych ubrań – ograniczało się w ten sposób 36 proc. mężczyzn i 44 proc. kobiet. Ale też jeśli cena produktu była atrakcyjna – kupowaliśmy na zapas, gdy wysoka – czekamy na promocję. Dodatkowo co czwarta ankietowana osoba poszukała tańszych zamienników ulubionych produktów żywnościowych.
Czytaj więcej
Wzrost cen w lipcu okazał się trochę mniejszy, niż oczekiwano. To dobra wiadomość dla rynków.
Z czego zrezygnowaliśmy?
Rosnące ceny spowodowały, że co czwarty mężczyzna i co piąta kobieta naprawiają stare sprzęty czy ubrania, zamiast kupować nowe. Co dziesiąty mężczyzna i co jedenasta kobieta korzystają ze zgromadzonych oszczędności, by mieć wystarczająco pieniędzy na bieżącą konsumpcję. Ale też 30 proc. pań i 22 proc. mężczyzn zrezygnowało lub rzadziej korzysta z usług fryzjerów czy kosmetyczek. Wysokie koszty utrzymania mieszkań i domów skłoniły prawie co trzecią osobę do analizy zużycia prądu, oszczędnego ogrzewania pomieszczeń (17 proc.) czy nawet zamiany kąpieli w wannie na prysznic (co dziesiąty mężczyzna i co siódma kobieta).