Zgodnie z przewidywaniami w środę Komisja Europejska uznała za uzasadnione wszczęcie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski. W 2023 r. dziura w całym sektorze finansów publicznych wyniosła bowiem 5,1 proc. PKB, więc znacznie powyżej unijnego limitu 3 proc. PKB.
Co to dokładnie oznacza? Szczegółowe wytyczne Brukseli, w jakim tempie mamy redukować nasz deficyt ani jakie są plany rządu w tym zakresie, na razie nie są znane. Pewne jest jednak, że dostosowania fiskalne będę konieczne. Pytanie tylko, jak duże.
Czytaj więcej
Projekt rekomendacji Rady UE dotyczący tempa redukcji nadmiernego deficytu poznamy najprawdopodobniej pod koniec listopada br. – ocenia Ministerstwo Finansów w komentarzu do środkowej decyzji Brukseli o procedurze nadmiernego deficytu wobec Polski.
Czy zniknie 800+ i dodatkowe emerytury
Z punktu widzenie Polaków najbardziej bolesnym efektem procedury byłaby konieczność głębokich cięć wydatków publicznych. Zwłaszcza tych realizowanych w ramach transferów społecznych, które bezpośrednio trafiają do kieszeni gospodarstw domowych, jak świadczenia dla dzieci 800+ czy 13. i 14. emerytury. Czy można się spodziewać ich likwidacji lub jakichś ograniczeń?
– Moim zdaniem to nie wchodzi w rachubę – ocenia Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Chociażby z tego względu, że premier Donald Tusk wielokrotnie obiecał, że to, co dane, nie zostanie odebrane. – Jeśli już, to można sobie wyobrazić przyszłe dyskusje, jak waloryzować te świadczenia, ale ich redukcji nie przewiduję. W strategii dostosowań fiskalnych chodzi raczej o pokazanie oszczędności przy nowych potencjalnych wydatkach – uważa Jankowiak.