"Inflacja z miesiąca na miesiąc od marca powinna być niższa. […] Wydaje się, że na koniec roku będzie można mówić o inflacji blisko 10%. Czy to będzie nieco poniżej, czy powyżej - nie ma aż takiego znaczenia. Tylko że kłopot polega na tym, że ta inflacja, którą będziemy mieli, to jest taki bardziej uporczywy rodzaj inflacji. To znaczy to taka inflacja, która nie wynika np. ze zmian cen prądu, ropy czy benzyny, tylko taka, która wynika ze zmian wszystkich innych cen w gospodarce" - powiedziała Tyrowicz w TVN24.
Według niej ok. 80% cen rośnie o 10% lub więcej.
Na pytanie, czy w grudniu możliwe jest 6% inflacji (czego w ub. tygodniu nie wykluczał prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński), odpowiedziała: "Nie. Nie wynikałoby tak z żadnego materiału, który do tej pory widzieliśmy" w RPP.
Zapytana, czy inflacja może zejść do celu banku centralnego wynoszącego 2,5% w 2025 r., odpowiedziała: "W 2025 - przy bardzo pomyślnych wiatrach. Ale one się jeszcze nie zdarzyły".
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał wcześniej, że inflacja konsumencka wyniosła 16,6% r/r w grudniu 2022 r. GUS opublikuje dane wstępne dotyczące styczniowej inflacji 15 lutego, zaś 15 marca br. - tzw. koszyk inflacyjny na 2023 r., aktualizując dane CPI za styczeń i luty.