Gdy odejmie się czynniki sezonowe, to zwyżki w styczniu wyglądały nieco inaczej. W skali roku produkcja wzrosła o 8,4 proc., ale też była nieco wyższa (o o,7 proc.) w skali miesiąca.
– Wciąż większość branż wyraźnie zwiększa produkcję. To, że dynamika jest nieco niższa niż w grudniu, wynika najprawdopodobniej z tego, że po raz pierwszy mieliśmy kolejny wolny dzień – Trzech Króli – tłumaczy Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. Jego zdaniem z tej perspektywy nawet informacje o sytuacji w budownictwie nieco mniej rozczarowują. Tu jest lepiej w stosunku do stycznia z poprzedniego roku o 11,2proc., ale nastąpił głęboki spadek (o 69,2 proc.) w porównaniu z grudniem 2010 r. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym produkcja budowlano-montażowa ukształtowała się na poziomie o 8,7 proc. wyższym niż rok temu i o 3,1 proc. niższym w porównaniu z grudniem zeszłego roku.
Najwyższe zwyżki wartości produkcji są w firmach proeksportowych.
– W kolejnych miesiącach spodziewamy się pewnego spowolnienia wzrostu produkcji wraz z lekkim hamowaniem dynamiki wzrostu gospodarczego za granicą. Nie powinno to jednak być mocne załamanie – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Maria Drozdowicz-Bieć, prof. SGH, spodziewa się mocnej presji na wzrost cen producentów. W skali roku był on taki sam jak w grudniu (po rewizji) i wyniósł 6,2 proc. W przetwórstwie przemysłowym ceny wzrosły o 5,4 proc., i o 0,3 proc. w skali miesiąca.