„W piątek 23 grudnia Minister Administracji i Cyfryzacji spotkał się z prezes UKE Anną Streżyńską. Michał Boni gorąco podziękował pani prezes za pracę i osiągnięcia Urzędu Komunikacji Elektronicznej w ciągu całej kadencji. Poinformował o zamiarze premiera powołania w kolejnej, trwającej już kadencji, nowego prezesa UKE. Wniosek zostanie przedstawiony parlamentowi na początku stycznia, by do końca stycznia można było dokonać zmiany" – czytamy na stronie internetowej powołanego niedawno do życia ministerstwa.
„Minister wyraził wolę dalszej współpracy z ustępującą prezes UKE, wykorzystania jej wiedzy i doświadczenia oraz rad w działaniach podejmowanych przez MAC" - napisano.
Streżyńska została powołana na stanowisko prezesa UKE w 2006 r. przez ówczesnego premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Współpracowała od tamtej pory z dwoma rządami: PiS i PO. Jej decyzje były często uznawane za kontrowersyjne przez rynek operatorów telekomunikacyjnych. Także sama nominacja przez niektórych była uważana za niezgodną z prawem. Premier Marcinkiewicz przeforsował swoją kandydatkę wbrew woli Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, do której należało przedstawienie krótkiej listy nazwisk. Streżyńskiej na tej liście nie było. W maju tego roku skończyła się jej kadencja. Mimo to do tej pory nie została odwołana ze stanowiska. W rozmowach z mediami wskazywała, że taki stan nie jest dobry dla jej pracy, ani dla rynku.
Na dziennikarskiej liście kandydatów na prezesa UKE pojawiały się już różne nazwiska: funkcję tę miał objąć Witold Graboś, obecnie szef KRRiT, Krzysztof Kilian (niedawno zrezygnował z zasiadania w zarządzie Polkomtela; odejdzie ze spółki od stycznia) oraz Magdalena Gaj (wiceminister w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji).
- Dziś jestem wiceministrem, wykonuję swoje obowiązki i jestem zadowolona ze swojej pracy. To, kto zostanie prezesem UKE jest dziś w rękach premiera – powiedziała nam dziś Magdalena Gaj.