Na warszawskiej giełdzie nadal dominują niedźwiedzie. Wczoraj WIG20 stracił prawie 0,5 proc. Dzisiaj mamy próby pogłębienia tego ruchu. Wystarczyła godzina handlu by nasz indeks tracił około 0,7 proc. i niebezpiecznie zaczął spoglądać w kierunku okrągłego poziomu 2200 pkt. Spadki, chociaż nieco mniejsze, obserwujemy w przypadku średnich i małych spółek. Kolor czerwony przeważa także na innych europejskich rynkach. Problem w tym, że patrząc na zachowanie indeksu WIG20 to jednak jesteśmy w europejskim ogonie. Słabość naszego rynku w ostatnim czasie nie jest jednak żadnym zaskoczeniem.

Europa obojętnie przeszła więc obok wczorajszych wzrostów na Wall Street, chociaż ich skala nie była jakaś porażająca. S&P 500 zyskał 0,2 proc., z kolei Nasdaq urósł prawie 0,8 proc. Błysnęła Tesla, której akcje rosły o ponad 20 proc.  - Spółka błyskawicznie zbliżyła się więc do testu szczytów z lipca i września. Na drugim biegunie znalazł się Newmont (-14,70 proc.) po bardzo rozczarowującym raporcie, który z pewnością wywoła presję w segmencie spółek wydobywających złoto – kolejne wyniki pokażą, w jaki sposób zaskakująco wysokie koszty są problemem całego sektora – wskazuje Kamil Cisowski, analityk DI Xelion.

Silny dolar rozdaje karty

Co działo się Azji? Słabo zaprezentował się Nikkei225, który stracił 0,6 proc. Lepiej prezentował się chociażby Hang Seng, który przed zamknięciem notowań zyskiwał około 0,6 proc.

Na rynku walutowym mamy podtrzymanie presji na złotego, która obecnie z siły amerykańskiej waluty. Tanieje ropa naftowa. Odmiana WTI jest już blisko poziomu 70 USD za baryłkę. Ruch wzrostowy wyhamował na rynku złota. Te tanieje dzisiaj o 0,3 proc. i spadło poniżej 2730 USD za uncję.

Dzisiejszy kalendarz makro nie oferuje przełomowych informacji. Inwestorom pozostaje więc żywić się pomniejszymi impulsami, które mogą pojawić się w ciągu dnia.