Wprawdzie otwarcie było wyższe od ceny, po jakiej inwestorzy kupowali akcje w ofercie, ale zwyżka o około 7 procent była sygnałem, iż optymizm jest daleki od oczekiwanego i poziomu redukcji, z jaką spółkę przydzielono inwestorom. Finalnie, akcje Żabki skończyły sesję zerową zmianą, gdy obrót przekroczył 1 mld złotych. Reszta rynku zdawała się początkowo chować w czekaniu na to, jak na nastroje wpłynie zachowanie Żabka Group, ale pod drodze rynek musiał zareagować na osłabienie złotego do dolara i euro, które w drugiej połowie dnia zostało wzmocnione umocnieniem amerykańskiej waluty, osłabieniem euro w kontekście obniżki ceny kredytu przez Europejski Bank Centralny i wreszcie czytelnie mocniejsze od oczekiwań dane o dynamice sprzedaży detalicznej i liczbie podań o zasiłki dla bezrobotnych w USA. Ważną konsekwencją umocnienia dolara były spadki cen surowców, które dołożyły podaży argumentów w Warszawie. Z perspektywy końca sesji widać, iż niewiele brakło do tego, by GPW operowała w perfekcyjnej mieszance spadkowej, a więc spadków cen akcji na rynkach bazowych, umocnienia dolara, osłabienia złotego i przeceny surowców. Wyjątkiem były rynki bazowe, które wyniosły dziś indeksy na historyczne maksima. Zapewne z tego powodu spadek w Warszawie nie miał poparcia w obrocie, choć trzeba mieć też na uwadze fakt, iż przeszło 1 mld obrotu na akcjach Żabki miał wpływ na spadek aktywności rynku na innych spółkach. Całość zsumowała w cofnięcie WIG20 o 2,44 procent i spadek indeksu szerokiego rynku WIG o 2,23 procent. Kolejne sesje pokażą, czy podaż zdoła coś ugrać na dzisiejszej przecenie, ale z perspektywy technicznej sesja sprowadziła się tylko do podtrzymania WIG20 w konsolidacji granej od dobrych kilku tygodni.

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ

Wydział Analiz Rynkowych

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.