Układ sił na warszawskiej giełdzie w ostatnich dniach jest klarowny. Na parkiecie rządzą niedźwiedzie, a poniedziałkowy wzrost indeksu WIG20 śmiało można uznać już za "wypadek przy pracy". 

Powrót spadków widzieliśmy już we wtorek. WIG20 stracił wtedy 1 proc., ale jeszcze udało mu się obronić okrągły poziom 2300 pkt. W środę niedźwiedzie jednak znów zaatakowały i to ze zdwojoną siłą. Poziom 2300 pkt padł już w pierwszych fragmentach sesji. Stawce spadkowej w gronie największych spółek przewodził Santander Bank Polska, którego akcje spadały o prawie 10 proc. po informacji o tym, że grupa Santander w procesie ABB sprzedała ponad 5 proc. akcji polskiego banku. Rykoszetem dostały też inne banki, których akcje również wyraźnie traciły na wartości. O skali przeceny niech najlepiej świadczy fakt, że indeks WIG - Banki w ciągu dnia tracił około 4 proc. 

Jakby lokalnych problemów było mało, rynki akcji negatywnie przyjęły dane o inflacji w USA. Chociaż miały one mieszany wydźwięk to w oczach rynku obniżają prawdopodobieństwo mocniejszego cięcia stóp procentowych przez Fed w przyszłym tygodniu. Tym samym kolor czerwony zaświecił wyraźniej po rozpoczęciu notowań na Wall Street. To dodatkowo popsuło nastroje w Europie, chociaż w przypadku naszego rynku ta reakcja była największa. WIG20 ostatecznie stracił na wartości 2 proc. co oznacza, że Warszawa była najsłabszym rynkiem na Starym Kontynencie. Nie po raz pierwszy zresztą w ostatnim czasie.

Mocne wahania cen ropy

Sporo działo się też na innych rynkach. Dobrym tego przykładem jest chociażby ropa naftowa. Rano wyraźnie zyskiwała ona na wartości. Po południu kiedy pojawił się wyższy od oczekiwań odczyt dotyczący zapasów, ropa wykonała zwrot na południu. Później jednak kupujący znów się uaktywnili i cena ropy znów rosła. To pokazuje, że obecnie trzeba przygotować się na wyższą zmienność, a wywołać ją możne w zasadzie każda informacja. Spadki znowu za to zagościły na rynku kryptowalut. Bitcoin po południu tracił prawie 2,5 proc. i jego cena walczyła o utrzymanie poziomu 56 tys. USD.