Piątkowa sesja upływa pod znakiem wyrównanej (jak na razie) walki byków i niedźwiedzi. Indeks WIG na półmetku sesji jest prawie na tym samym poziomie co w czwartek. WIG20 zyskuje jednak 0,2 proc. i jest na wysokości 2647 pkt. Indeksy średnich i małych spółek są na sporych minusach.
Z każdą godziną podaż zdaje się jednak przybierać na sile. Jest to bardzo niebezpieczne bo przy niewielkich obrotach (nie przekroczyły jeszcze 400 mln zł) nawet niewielkie zlecenia sprzedaży portfeli akcji największych firm sprowadzają indeksy sporo w dół. Przykład takich zachowań można było obserwować po godz. 12 gdy indeks WIG20 na chwilę znalazł się na 0,5-proc. minusie i zaliczył dzienne minimum na poziomie 2627 pkt. Szybko jednak odrobił straty i wyszedł nad kreskę.
Na innych parkietach europejskich indeksy również poruszają się w okolicach czwartkowych zamknięć (zazwyczaj tuż poniżej). Kontrakty na indeksy giełdy nowojorskiej również sugerują neutralne otwarcie. Inwestorzy spokojnie przyjęli decyzję Ludowego Banku Chin, który po raz drugi w tym roku podniósł stawki rezerw obowiązkowych, żeby stłumić nadmierny apetyt banków na udzielanie kredytów.
Kalendarz wydarzeń makroekonomicznych jest dzisiaj wyjątkowo pusty. To oznacza, że druga część dnia, raczej nie powinna przynieść gwałtownych zmian na giełdach światowych. Nie wiadomo jednak jak będzie zachowywał się nasz parkiet. GPW w ostatnich tygodniach wielokrotnie udowadniała, że lubi chodzić własnymi ścieżkami i traci na wartości nawet gdy jej zachodnioeuropejscy lub amerykańscy odpowiednich biją kolejne rekordy.
Firmami, który chronią dzisiaj GPW przed przecenami są PZU i KGHM, które rosną ponad 1,5 proc. „Hamulcowym” jest Lotos tracący ponad 2 proc. Z mniejszych firm bohaterem jest Pronox Technology, który rośnie, przy braku jakichkolwiek informacji (co sugeruje spekulacyjne podłoże zmian notowań) o ponad 15 proc. Przejściowo aprecjacja przekraczała nawet 20 proc.