Zarówno w Europie jak i w Ameryce wzmożonym zakupom sprzyjała też lekka poprawa nastrojów dotyczących perspektyw gospodarki.
W górę poszły greckie indeksy po orzeczeniu niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, które stwierdza, że udział największej europejskiej gospodarki nie jest sprzeczny z ustawą zasadniczą. Po części uwzględniono jednak zastrzeżenia wnioskujących o rozpatrzenie tej kwestii, bo Trybunał nakazał, by wszelkie decyzje rządu o pomocy dla jakiegoś bankrutującego kraju były zatwierdzane przez parlament.
W Europie ponad 3 proc. zyskały akcje spółek surowcowych, bo podrożały zarówno metale przemysłowe jak i ropa naftowa. Jak zwykle pomogły notowaniom dobre wyniki spółek. Na przykład 6,4 proc. zyskały papiery firmy Financiere Richemont, drugiego na świecie pod względem wielkości producenta towarów luksusowych, gdy podał on, że przychody są wyższe od przewidywanych.
W Nowym Jorku akcje drożały między innymi w wyniku nadziei, że przygotowany w Białym Domu program ożywienia rynku pracy, przyspieszy rozwój gospodarki. Program ten przewiduje przeznaczenie 300 mld USD na obniżki podatków, rozbudowę i unowocześnienie infrastruktury i wreszcie na bezpośrednią pomoc finansową dla władz stanowych i lokalnych, by przestały zwalniać pracowników budżetówki, zwłaszcza nauczycieli i ratowników medycznych. Jeśli uczestnicy rynku uznają, że propozycje prezydenta Obamy mają bardziej długofalowy charakter, to wzrosty na giełdach mogą się utrzymać.