Początek sesji zapowiadał jednak większe zwyżki. Indeks WIG 20 rozpoczął notowania 0,7 proc. nad kreską i utrzymywał się na tym poziomie do późnego popołudnia. Nasi inwestorzy nie kwapili się do zakupów, ale nie mięli też zamiaru oddawać porannych zysków. Nastrojów nie zmieniły odczyty makroekonomiczne z Francji i Niemiec, ani dane o obrotach finansowych w polskiej gospodarce. Niestety w końcówce sesji inicjatywę przejęli sprzedający i indeksy ruszyły w kierunku czwartkowych zamknięć. Pretekstem do przeceny był słaby początek sesji za oceanem. Amerykanie rozpoczęli notowania na minusie, ponieważ odczyt wskaźnika Chicago PMI (zmiana aktywności gospodarczej sektora wytwórczego) okazał się słabszy od prognoz.
Ostatecznie piątkowe notowania uratował fixing, dzięki któremu indeksy wróciły do porannych poziomów. Wskaźnik szerokiego rynku zyskał 0,6 proc., a indeksy średnich i małych spółek odpowiednio 0,4 proc. i 0,35 proc. Obroty na cały rynku osiągnęły wartość 965 mln zł. Najwięcej, bo aż 191 mln zł wyniosły obroty na akcjach KGHM. Miedziowy potentat był też liderem wzrostów wśród czołowej dwudziestki. Jego akcje podrożały o 2,9 proc. do 143,1 zł. Najsłabiej wypadł natomiast Bank Handlowy, którego akcje potaniały o 1,2 proc. do 76,6 zł.
Optymistycznym akcentem zakończyły się też sesje na innych europejskich parkietach. Niemiecki DAX zyskał 1 proc., francuski CAC40 1,3 proc., a brytyjski FTSE250 0,97 proc.
Przez cały dzień na rynku walutowym trwało osłabianie dolara. Amerykańska waluta straciła w piątek w stosunku do euro 0,22 proc. Dolar stracił też wobec złotego – spadek o 0,7 proc. do 3,1 zł.
Na rynku towarowym dzień zakończył się symbolicznymi plusami. Złoto podrożało o 0,1 proc. podobnie jak srebro. Nieco więcej zyskała baryłka ropy – wzrost o 0,5 proc. do 123,2 dolara.