TFI PZU: nie ma mowy o bańce akcji. Największy potencjał ma GPW

Rynki akcji w II połowie roku wciąż mogą zyskiwać, choć nie ma co liczyć na powtórkę wyników z poprzedniego roku. Do tego nadchodzi czas obligacji długoterminowych – twierdzą zarządzający TFI PZU, kreśląc prognozy na II półrocze.

Publikacja: 11.07.2024 13:56

TFI PZU: nie ma mowy o bańce akcji. Największy potencjał ma GPW

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Eksperci TFI PZU na półmetku 2024 r. podtrzymują pozytywne nastawienie do akcji, ale jak przyznają, na powtórkę spektakularnej ubiegłorocznej hossy jednak się nie zanosi, a giełdom przyjdzie się zmierzyć z bagażem sezonowości i polityczną huśtawką w USA. „Nasze prognozy dla polskich akcji jak dotąd sprawdzają się idealnie: WIG rośnie w dwucyfrowym tempie (12,94 proc. po I półroczu), a prym wiodą małe i średnie spółki. Perspektywy spółek z GPW pozostają pozytywne ze względu na scenariusz ożywienia gospodarczego (mocny konsument) oraz rosnących wolumenów sprzedaży w spółkach (co potwierdzają dobre wyniki za I kwartał br.). Całości dopełniają wspierające czynniki „techniczne”, jak napływy do funduszy oraz wciąż niskie wyceny spółek” – czytamy w prognozach TFI PZU.

Polskie akcje z największym potencjałem

Zdaniem zarządzających po okresie wąskiej hossy na Wall Street nadszedł już czas, by aktywniej poszukać potencjału poza gronem technologicznych gigantów. Jak wskazują, w I półroczu indeks S&P 500 wzrósł prawie o 15 proc., ale w tym samym czasie jego nieważony odpowiednik (equal weight), w którym każda spółka ma identyczny udział, zyskał zaledwie 4 proc. „Poza rozgrzaną do czerwoności grupą „Magnificent Seven” zysków szukalibyśmy też wśród mniejszych spółek technologicznych czy w spółkach cyclical value, do których zaliczane są m.in. banki, spółki finansowe, spółki surowcowe, spółki z ekspozycją na konsumenta czy z podmioty sektora dóbr kapitałowych” – czytamy. W Europie zaś TFI PZU dostrzega szanse na selektywne zwyżki pod (wciąż nieśmiałe) ożywienie gospodarcze.

W ocenie zarządzających pomimo solidnego wzrostu w pierwszej części roku giełdowe wyceny akcji nie oderwały się od fundamentów, tj. zysków raportowanych przez spółki. Nie ma więc mowy o bańce spekulacyjnej. Dodając do tego dobre perspektywy na przyszłość wynikające z fazy cyklu koniunkturalnego, TFI PZU pozostaje optymistycznie nastawione do akcji w dalszej części 2024 r.

Pomimo przestrzeni do kontynuacji zwyżek, powtórzenie przez giełdowe indeksy wyników osiągniętych w trakcie hossy z 2023 r. jest według TFI PZU mało prawdopodobne. Niebawem też wejdziemy w najsłabszy historycznie sezon dla rynków akcji. „Długookresowe statystyki na końcówkę roku po silnych wzrostach w I półroczu są jednak pozytywne i dla S&P 500, i dla WIG” – czytamy.

Według TFI PZU największy potencjał niezmiennie widać w GPW – a zwłaszcza w segmencie małych i średnich spółek. Mediana prognoz zakłada, że w 2024 r. łączny zysk dużych (WIG20) i średnich (mWIG40) polskich spółek wyniesie 76,1 mld zł. To nieco mniej, niż zakładano kwartał temu, ale wynika to głównie z wyższej niż prognozowana wcześniej bazy (spółki opublikowały lepsze od oczekiwań wyniki za ub.r.) oraz rewizji w dół szacowanych zysków dla sektorów paliwowego i energetycznego. Po ich wyłączeniu zyski pozostałych spółek mają być o ponad 8 proc. wyższe niż w 2023 r. Rynek zakłada też poprawę zysków w 2025 r. o około 7 proc. rok do roku, co – według TFI PZU – może stymulować zwyżki zgodnie z zasadą „kupuj plotki, sprzedawaj fakty”. Inwestorów zagranicznych mogą zachęcić też wciąż niskie wyceny polskich spółek. „Dobry sezon wyników skłonił analityków po rewizji w górę zysków spółek na 2025 r., w efekcie czego wskaźnik cena/zysk dla indeksu WIG obliczony na podstawie prognozowanych zysków spółek na kolejne 12 miesięcy utrzymuje się poniżej 10-krotności. Polskie akcje pozostają też istotnie tańsze od zagranicznych (o 22 proc. względem rynków wschodzących)” – analizuje TFI PZU.

Większa wrażliwość na stopy

W ocenie zarządzających towarzystwa polskie obligacje skarbowe wciąż wyróżniają się na tle obligacji USA czy krajów strefy euro i ich relatywna siła powinna się utrzymać – nawet przy akompaniamencie jastrzębiej retoryki RPP. Co więcej, perspektywy polskich obligacji długoterminowych są już na tyle dobre, że TFI PZU zdecydowało się „zwiększyć wrażliwość portfeli funduszy dłużnych” na zmiany stóp procentowych. Nadal dobrym pomysłem są też papiery krótkoterminowe. Według ekspertów towarzystwa jeszcze przed końcem roku Fed zdecyduje się na obniżkę stóp procentowych, EBC będzie kontynuować cięcia, a RPP wstrzyma się z ruchami do 2025 r. „W naszej opinii kolejne obniżki stóp procentowych w Polsce mogą zostać dokonane już w II kwartale 2025 r. A już wcześniej wraz ze zmianą oczekiwań rynkowych ceny obligacji mają szansę rosnąć. Do tego dochodzi atrakcyjna bieżąca rentowność portfeli funduszy, pozwalająca czerpać dochody z odsetek (kuponów)” – czytamy.

Fundusze inwestycyjne
W TFI spadło zainteresowanie akcjami
Fundusze inwestycyjne
Kolejne trzy miliardy wpadły funduszom
Fundusze inwestycyjne
Druga połowa dla obligacji. Ale czy na pewno?
Fundusze inwestycyjne
Buczek: WIG w lipcu może jeszcze pobić rekord. Potem będzie pod górkę
Fundusze inwestycyjne
Książkowe wyniki funduszy. Koniec półrocza w mocnym stylu
Fundusze inwestycyjne
Skromnie z ETF-ami na polskie akcje