Poprzednie tygodnie na rynku naftowym upłynęły natomiast głównie pod znakiem spadków. Ropa WTI staniała o 22 proc. od szczytu z końcówki września do zeszłotygodniowego dołka. Obawy przed spadkiem popytu na surowiec były w tym okresie silniejsze od niepokoju związanego z konfliktem pomiędzy Izraelem a Hamasem.
– W przypadku ropy WTI powrót powyżej 75 USD może być pierwszym sygnałem konsolidacji, natomiast ponowne umocnienie wymagać będzie wybicia powyżej 80 USD, a w przypadku ropy Brent – powyżej 83,50 USD. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę, że ostatnie tąpnięcie było wynikiem raczej zmian technicznych niż fundamentalnych, potencjalne minimum znajduje się naszym zdaniem w bezpośrednim zasięgu; traderzy powinni ponadto wziąć pod uwagę ryzyko zaostrzenia sytuacji geopolitycznej i dodatkowych działań wspierających ceny ze strony OPEC i pozostałych producentów na posiedzeniu 26 listopada – prognozuje Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynków surowcowych Saxo Banku.
Czytaj więcej
Trudno o lepszy początek tygodnia dla krajowych inwestorów. W końcu doczekaliśmy się nowego historycznego maksimum na wykresie indeksu szerokiego rynku. Zyskuje też złoty, który w zestawieniu z dolarem jest najsilniejszy od kilku miesięcy.
Prognozy analityków dla cen ropy WTI na koniec 2023 r., zebrane przez agencję Bloomberga, są w przedziale od 67 USD do 97,1 USD za baryłkę. Ich mediana jest na poziomie 85 USD za baryłkę. Analitycy widzą więc przestrzeń do tego, by surowiec drożał w nadchodzących tygodniach. Prognozy dla ropy WTI na koniec 2024 r. są natomiast w przedziale od 72 USD do 104 USD za baryłkę. Ich mediana wynosi jednak również 85 USD za baryłkę. Można więc uznać te przewidywania za dosyć konserwatywne. Zachowawczość analityków nie powinna dziwić, gdyż sporą niewiadomą jest zarówno przyszłoroczny popyt na ropę (jak na niego wpłynie sytuacja gospodarcza w Chinach, USA i w Europie) oraz podaż (czy Arabia Saudyjska, Rosja oraz inni znaczący producenci z OPEC+ będą kontynuowali w 2024 r. dobrowolne cięcia wydobycia). HK