54 zł za akcję proponuje mniejszościowym akcjonariuszom grupa inwestorów, mających razem niecałe 95 proc. akcji OEX w ogłoszonym w czwartek wezwaniu. Chcą wycofać spółkę z warszawskiej giełdy.
UOKiK dał zielone światło
Ani oferta, ani cena nie są niespodzianką. Porozumienie akcjonariuszy, w którym najważniejszą rolę pełni inwestor i prezes Jerzy Motz, zapowiedziało wezwanie ponad miesiąc temu i czekało z jego ogłoszeniem aż Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodzi się na koncentrację polegającą na przejęciu kontroli nad OEX przez Neo Investments. To podmiot działający w formie funduszu inwestycyjnego, którego jednym z dwóch partnerów Jerzy Motz.
UOKiK wydał zgodę na przejęcie kontroli w środę, 5 czerwca. To jednak nie Neo Investments będzie kupować akcje w wezwaniu a sama spółka. Po umorzeniu akcji własnych OEX fundusz przekroczy 50-proc. próg w akcjonariacie.
Kredyt na wezwanie
Aby sfinansować skup akcji OEX zaciągnęła 25 mln zł kredytu w banku Santander, którego biuro maklerskie pośredniczy w wezwaniu. W sumie wyda na ten cel ponad 26 mln zł. Ma skupić w sumie 489,5 tys. akcji, odpowiadających 5,95 proc. głosów na walnym zgromadzeniu.
Zapisy w odpowiedzi na nie będzie można składać od 10 czerwca do 9 lipca. Nabycie akcji skupionych w wezwaniu ma się odbyć najpóźniej 12 lipca, a rozliczone najpóźniej 16 lipca.