Rozstrzygnięty bez przetargu konkurs wygrany przez konsorcjum DGA i Work Service znalazł się pod lupą, odkąd media ujawniły, że współwłaścicielem tej drugiej firmy jest senator Tomasz Misiak, który pracował nad ustawą stoczniową. Poseł Lewicy Stanisław Wziątek sugerował niejasne powiązania z partią rządzącą, bo Pracownia Badań Społecznych (DGA ma 20 proc. udziałów) realizuje badania na zlecenie PO.

– Nie mamy nic do ukrycia – skomentował Andrzej Głowacki, prezes DGA. Podkreślił, że PBS robi badania na zlecenie wielu podmiotów, a DGA nie sprawuje nad nią bezpośredniego nadzoru. Według Ryszarda Pieńkowskiego, wiceprezesa PBS, spółka w 2008 r. nie zrealizowała żadnego sondażu dla PO. W roku wyborczym wykonała kilka badań dla regionalnych struktur partii. Umowy miały wartość około 30 tys. zł. – Sondaże realizowane na zlecenie partii to bardzo mała część naszych przychodów – zaznaczył Pieńkowski.

W środę Work Service ogłosił, że zrezygnuje z udziału w projekcie dla stoczniowców. Zdaniem Zbigniewa Mularzuka, dyrektora departamentu organizacji ARP, to będzie oznaczać rozwiązanie konsorcjum i konieczność wyłonienia nowego wykonawcy. Tymczasem DGA i Work Service prowadzą już od 2 marca konsultacje i szkolenia dla byłych stoczniowców. Głowacki twierdzi, że zerwanie umowy będzie wymagało wyrównania poniesionych kosztów.

Umową konsorcjum DGA i Work Service z ARP interesuje się Centralne Biuro Antykorupcyjne. Otrzymuje już niezbędne dokumenty od ARP.