Ukraiński rynek gruntów czekają spore zmiany. Rząd w Kijowie chce od stycznia 2012 r. umożliwić handel ziemią rolną. Na Ukrainie od siedmiu lat obowiązuje moratorium na handel gruntami. Rząd zajmuje się już projektem reformy. Nikołaj Kałużnyj, przewodniczący Państwowej Agencji ds. zasobów ziemskich, twierdzi, że propozycje zmian będą zaakceptowane przez parlament w pierwszym kwartale. Potem ustawodawcom pozostanie przegłosowanie projektu ustawy o katastrze ziemskim, który jest nieodłącznym elementem reformy.
[srodtytul]Własna ziemia to większe możliwości[/srodtytul]
Na zniesienie moratorium czekają m.in. holdingi rolno-spożywcze z Ukrainy notowane na warszawskiej giełdzie. – Własna ziemia może być używana jako zastaw pod kredyty. Tak więc jej wykup może w dłuższej perspektywie zwiększyć możliwości spółki związane z pozyskiwaniem finansowania na inwestycje – uważa Aleksander Paraszczij, analityk kijowskiego domu maklerskiego BG Capital.
Na razie ziemię, którą uprawiają firmy dzierżawią na podstawie długoterminowych kontraktów. Jeżeli chcą powiększyć swój areał, to kupują farmy, które już posiadają grunty. Największy – 210 tys. ha – bank ziemi spośród giełdowych firm ma Astarta, producent cukru. Taki areał daje jej piątą pozycję na Ukrainie. Wartość dzierżawionych pól szacowana jest minimalnie na 770 mln zł. W ub.r. za dzierżawę spółka prawdopodobnie zapłaciła około 17 mln zł. Opłata to 3–5 proc. (w zależności od regionu) od wartości ziemi ustalonej przez Państwową Agencję ds. Zasobów Ziemskich. – W tym roku oczekujemy, że będzie to 4–5,5 proc. – mówi nam Jana Kawuszewskaja, rzecznik prasowy Astarty. Czy spółka zdecyduje się na wykup ziemi? – Jesteśmy tym zainteresowani, ale nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji w tej sprawie. Wiele zależy od tego, na jakich zasadach i po jakich cenach będziemy mogli przeprowadzić wykup – tłumaczy.
[srodtytul]Emisja na zakup pól?[/srodtytul]