Amerykańscy inwestorzy idą na wojnę sądową z zarządem CEDC

Nad producentem żubrówki i bolsa zawisło widmo dużego odszkodowania dla akcjonariuszy. Kancelarie w Stanach Zjednoczonych dowodzą, że udziałowcy spółki ponieśli straty, ponieważ zarząd nie informował o jej kłopotach finansowych

Aktualizacja: 24.02.2017 05:26 Publikacja: 31.10.2011 12:00

William Carey, prezes i akcjonariusz CEDC (ma nieco ponad 5 proc. udziałów), oskarżany jest przez am

William Carey, prezes i akcjonariusz CEDC (ma nieco ponad 5 proc. udziałów), oskarżany jest przez amerykańskich prawników o to, że w grudniu 2010 roku sprzedał akcje spółki, ponieważ wiedział o jej kłopotach finansowych. Jego firma odpiera te zarzuty. Fot. archiwum

Foto: Archiwum

W miniony piątek akcje CEDC staniały na GPW o 2,45 proc., do 19,5 zł. Pogłębiło to spadek wartości spółki, który zaczął się na początku marca tego roku tuż po tym, gdy zarząd poinformował o niezrealizowaniu prognoz na 2010 r. Wartość rynkowa CEDC wynosi obecnie niespełna 1,4 mld zł i jest o niemal 70 proc. niższa niż 28 lutego 2011 r. W tym czasie indeks WIG stracił ok. 12 proc., a Nasdaq Composite 1,57 proc.

Topniejąca wycena akcji tego zarejestrowanego w USA i notowanego też na Nasdaq czołowego producenta wódki w Polsce i Rosji oznacza olbrzymie straty dla jego właścicieli. W większości są nimi inwestorzy indywidualni: w wolnym obrocie pozostaje niemal 74 proc. walorów CEDC.

Ruszyła ofensywa prawników

Akcjonariusze postanowili jednak upomnieć się o swoje i dowodzą, że winny strat, jakie ponieśli, jest zarząd CEDC. Nie poinformował ich bowiem z wyprzedzeniem o trudnej sytuacji finansowej firmy. Tydzień temu kancelaria Robbins Geller Rudman & Dowd LLP poinformowała, że złożyła w sądzie w New Jersey pozew zbiorowy w imieniu inwestorów, którzy kupili akcje CEDC pomiędzy 5 sierpnia 2010 r. a 28 lutego 2011 r. Prawnicy dowodzą, że w tym czasie spółka nie przyznała się m.in. do znacznego spadku sprzedaży wódki w Polsce i utraty udziałów rynkowych oraz skutków kosztownego wprowadzenia na rynek żubrówki białej.

W ślad za Robbins Geller Rudman & Dowd LLP postanowiły pójść kolejne amerykańskie kancelarie. Tylko w ubiegłym tygodniu chęć reprezentowania inwestorów zadeklarowało siedem firm prawniczych. Jedna z nich – Hagens Berman Sobol Shapiro LLP – ogłosiła, że na jej celowniku jest także William Carey, prezes i udziałowiec CEDC. Poinformowała, że sprawdza, czy Carey, sprzedając akcje w grudniu 2010 r. za 1,7 mln USD, wiedział o problemach spółki.

Zdaniem analityków pozwy zbiorowe mogą poważnie zaszkodzić CEDC. W miniony piątek bank inwestycyjny Renaissance Capital w rekomendacji ostrzegł, że wygrana inwestorów może oznaczać np. konieczność pozyskania przez CEDC inwestora z kapitałem lub wyprzedaży części aktywów. W związku z dużym ryzykiem dla inwestorów Renaissance Capital zaleca im sprzedaż akcji (poprzednio rekomendował „trzymaj"), ustalając cenę docelową na poziomie zaledwie 1?USD, przy obecnym kursie to ok. 3,05 zł.

Spółka gotowa do walki

Jak ustaliliśmy, prawnicy CEDC wiedzą o sprawie, choć do spółki nie trafił na razie żaden oficjalny pozew. – Uważamy, że jakiekolwiek zarzuty o naruszenie amerykańskiego prawa dotyczącego obrotu papierami wartościowymi są całkowicie bezpodstawne i będą z całą stanowczością odpierane – mówi Anna Załuska, rzecznik prasowy CEDC. Wyjaśnia też, że William Carey wprawdzie sprzedał 67,5 tys. akcji na początku grudnia 2010 r., ale jednocześnie objął  65,7 tys. walorów. – Akcje uzyskane w wyniku realizacji opcji William Carey zatrzymał, w efekcie jego udział w firmie pozostał na niezmienionym poziomie. To całkowicie rutynowa transakcja – mówi Załuska.

Pozwy zbiorowe przeciwko CEDC nie są zaskoczeniem dla prawników, z którymi rozmawiał „Parkiet". Jak tłumaczą, w Ameryce są jednym z czynników ryzyka wpisanego w działalność tamtejszych spółek giełdowych. W kancelarii Baker &?McKanzie usłyszeliśmy, że w 2010 r. było niemal 250 takich pozwów zbiorowych, złożonych przez inwestorów, zakończonych odszkodowaniami. Ich średnia wysokość to 11 mln USD. Do tej pory największe odszkodowanie z tytułu naruszenia obowiązków informacyjnych musiał zapłacić Enron. Było to 7,2 mld USD.

Jak ustaliliśmy, na razie żaden z polskich właścicieli akcji CEDC nie zgłosił się z prośbą o interwencję do Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Prawnicy nie spodziewają się jednak, że w Polsce CEDC będzie musiało się zmierzyć z falą pozwów grupowych. Wprawdzie ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym weszła w życie w lipcu 2010 r., ale do tej pory inwestorzy nie zdecydowali się z niej skorzystać. Grupa udziałowców walczy w sądzie przeciw spółce Fon, ale jak ustaliliśmy, nie robi tego w oparciu o tę ustawę, ale o kodeks cywilny. Prawnicy tłumaczą, że polska ustawa nakazuje, aby powodem w postępowaniu grupowym byli konsumenci. Istnieją wątpliwości, czy do tej kategorii należą inwestorzy giełdowi.

Problemem jest jednak nie tylko prawo. – Na palcach jednej ręki można policzyć inwestorów, którzy spróbowali pozwać spółki publiczne w związku z poniesionymi stratami – mówi Leszek Koziorowski, wspólnik kancelarii Gessel Koziorowski. Jak wyjaśnia, problemem nie są przepisy. Artykuł 98 ustawy o ofercie publicznej mówi wyraźnie, że jeżeli zaistniała szkoda w wyniku podania przez spółkę niepełnych czy nieprawdziwych informacji czy też doszło do ich zatajenia, to poszkodowany, czyli np. akcjonariusz, może żądać odszkodowania od spółki. – W Polsce organy sądowe, a także powoływani biegli często nie rozumieją funkcjonowania rynku kapitałowego, a w konsekwencji istoty problemu, z którym związana jest treść pozwu, tak więc poszkodowany inwestor skazany jest na długotrwałe postępowanie – mówi Koziorowski.

[email protected]

Opinie: Konrad Konarski, wspólnik w kancelarII Baker & McKenzie

W USA pozwy grupowe (class actions) są głównym instrumentem egzekwowania wykonywania obowiązków informacyjnych przez spółki publiczne. W Polsce spółki boją się kar nakładanych przez KNF, w USA ich główna obawa to powództwa cywilne kierowane przez inwestorów. Rozbudowana infrastruktura prawna, bogate orzecznictwo, aktywność prawników i tzw. bezkosztowy system pomocy prawnej (prawnik otrzymuje wynagrodzenie jako część wygranego odszkodowania) powodują, że inwestorzy i – może przede wszystkim – ich prawnicy bardzo chętnie sięgają po instrument pozwu grupowego. Wniesienie pozwu grupowego przeciwko CEDC nie oznacza oczywiście, że zapłaci on odszkodowanie. Jak każde roszczenie i to podlegać będzie weryfikacji przez sąd i może zostać odrzucone. W praktyce jednak pozwy grupowe bardzo rzadko kończą się wyrokiem sądu. W przeważającej większości spółka i inwestorzy zawierają ugodę, w której inwestorzy zrzekają się roszczeń w zamian za wypłacenie wynegocjowanego zryczałtowanego odszkodowania.

Dariusz Harbaty, RaDca Prawny w kancelarii Linklaters

Pojawiające się informacje o wytoczeniu pozwu zbiorowego przeciwko CEDC przez akcjonariuszy nie są pozytywne dla spółki. Sam fakt rozpoczęcia takiego postępowania powoduje już pewne wymierne szkody dla CEDC, chociażby z punktu widzenia negatywnego PR i dodatkowych kosztów, które spółka może być zmuszona ponieść, np. na agencje public relations. Poza tym wytoczenie pozwu zbiorowego powoduje określone ryzyko finansowe dla CEDC, związane z możliwością przegrania takiego sporu. Trudno oceniać zasadność roszczeń wobec spółki, opierając się np. na ogłoszeniach publikowanych przez amerykańskie kancelarie prawne poszukujące akcjonariuszy CEDC chcących przystąpić do pozwu. Jednak rynek amerykański jest znacznie bardziej rozwinięty w zakresie pozwów zbiorowych obejmujących roszczenia związane z papierami wartościowymi niż rynek polski, w związku z czym wytoczenie takiego pozwu nie może zostać zignorowane przez zarząd firmy. bd

Firmy
Mentzen dzień drugi na giełdzie. Euforii ciąg dalszy
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Firmy
Kulisy ataku Hindenburga na imperium Adaniego
Firmy
Oponeo.pl na fali wzrostowej
Firmy
Synthaverse powalczy o rynek francuski
Firmy
Fundusze unijne. Mocne wsparcie dla start-upów
Firmy
Benefit Systems zabił inwestorom ćwieka